Pracownicy mają do dyspozycji m.in. stetoskop cyfrowy, EKG, pulsoksymetr, termometr, ciśnieniomierz i kamerę do badania gardła, ucha i skóry. Podczas wideokonsultacji pacjent omawia swoje wyniki z lekarzem i dostaje niezbędne zalecenia, a w razie potrzeby lekarz wystawia e-skierowanie lub e-receptę. Cały proces konsultacji wraz z badaniem zajmuje około 10 minut. Pierwszy kiosk stanął w głównej siedzibie PZU w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE: Telemedycyna i teleopieka to żyła złota. Chcą się do niej dobrać polskie firmy
– Mamy pozytywne informacje zwrotne na temat pomysłu oraz zastosowanych rozwiązaniach medycznych. Pilotaż potrwa jeszcze przez kilka najbliższych tygodni. Później planujemy rozszerzyć funkcjonalności kiosku i udoskonalić jego parametry techniczne, tak aby w pełni dostosować go do potrzeb pacjentów. Widzimy zapotrzebowanie na tego typu zdalne usługi medyczne. Otrzymaliśmy wiele zapytań, aby zaimplementować rozwiązanie, jakim jest kiosk telemedyczny, u naszych kontrahentów, na przykład w siedzibie firmy – mówi Julita Czyżewska, prezes PZU Zdrowie.
Rynek usług telemedycznych w Polsce jest nadal w początkowej fazie wzrostu. Są na nim firmy zarówno oferujące prywatną opiekę medyczną pacjentom, jak i zaopatrujący je producenci sprzętu i spółki technologiczne. Jak podkreśla Czyżewska, istotniejsze jednak niż konkurencja jest przekonanie pacjentów oraz personelu, że warto z tych rozwiązań korzystać. – Gdy wprowadziliśmy usługi telemedyczne do naszej oferty, pacjenci dopiero poznawali ich możliwości i podchodzili jeszcze dość ostrożnie. Po dwóch latach współpracy możemy już powiedzieć, że telemedycyna wpisuje się na stałe w naszą ofertę, a zainteresowanie pacjentów rośnie – podkreśla prezes PZU Zdrowie. – Początkowych kilka wizyt telemedycznych dziennie szybko zamieniliśmy w kilkaset i chcemy więcej. Pacjenci doceniają możliwość zdalnego omówienia standardowych przypadków medycznych, a także oszczędność czasu przy takich formalnościach, jak wystawienie recepty czy skierowania. Telemedycyna to narzędzie do efektywnego wykorzystania czasu zarówno naszych pacjentów, jak i personelu medycznego – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Coraz więcej leków bierzemy z sieci