Szwajcarzy chcą w ten sposób rozwiązać problem z uzależnieniem od dostaw drogami i torami kolejowymi. Co istotne, komunikacja będzie odbywać się właśnie za pośrednictwem autonomicznych pojazdów.

Futurystyczny projekt to na razie wizja, która jednak nabiera realnego kształtu – w grudniu ub. r. szwajcarski parlament zatwierdził bowiem ramy prawne umożliwiające podziemny transport towarów w kraju. W sierpniu br. oficjalnie mają rozpocząć się prace nad urzeczywistnieniem tego planu, który określa się jako CST (skrót od słów „cargo pod powierzchnią”). W przedsięwzięcie zaangażowały się już firmy działające nie tylko w branży transportowej i logistyce, ale także podmioty z sektorów handlu detalicznego, telekomunikacji i energetyki. Koncepcja zakłada, że podziemnymi tunelami połączone zostałyby najważniejsze węzły produkcyjne i logistyczne oraz miasta.

Czytaj więcej

Niemieckie Drony-taxi polecą w 2026 r. Pierwszy będzie Paryż

Zatowarowanie pojazdów odbywałoby się za pomocą pionowych wind, które służyłyby ładowaniu i rozładowywaniu transportu. Autonomiczne roboty cargo miałyby mieć napęd elektryczny i rozwijać prędkość 30 km/h. CST przewiduje, że w ten sposób dostarczane mogłyby być żywność, towary wymagające pojazdów-chłodni, ale i mniejsze ładunki. Helweci o takiej rewolucji myślą już od dawna. Jeszcze w 2016 r. szacowano, że stworzenie CST będzie kosztować 3,5 mld dol. Ówczesny projekt przewidywał budowę sieci podziemnych dróg liczącej 500 km. Łączyłaby ona St. Gallen na północnym wschodzie kraju z Genewą. Pilotażowe przedsięwzięcie, które wystartuje już za niecałe 3 tygodnie, zakłada jednak konstrukcję 70-km odcinka. Inwestycja, która ma pochłonąć 3 mld dol. i potrwa do 2031 r., skomunikuje tunelami miasta Härkingen-Niederbipp oraz Zurych. Na ten etap składać będzie się 10 węzłów. Wedle prognoz, docelowa sieć CST pochłonie aż 35 mld dol.