Według władz Ukrainy podczas ataku w nocy z 26 na 27 sierpnia drony uszkodziły cztery myśliwce Su-30, jeden MiG-29 oraz systemy przeciwlotnicze Pancyr-S1 i S-300. Rosjanie mieli unieszkodliwić tylko trzy drony. Moskwa przyznaje, że do ataku doszło, ale zaprzecza, by były jakiekolwiek straty w ludziach i sprzęcie.
Drony PPDS (Precision Payload Delivery System) wiosną dotarły z Australii, wyprodukowane przez firmę SYPAQ. Początkowo były wykorzystywane do transportu niewielkich ładunków jak leki czy amunicja. Maksymalny czas lotu dronów z tektury wynosi 3 godziny, a zasięg sięga 120 km, co oznacza, że do ataku na lotnisko pod Kurskiem wystrzelono je z terenu Rosji.
Tekturowe drony przyleciały z Australii
Urządzenia z nietypowego materiału dostarczyła Australia w ramach swojego zobowiązania militarnego wsparcia Kijowa. Systemy o nazwie Corvo Precision Payload Delivery System, dzieło SYPAQ Systems, firmy z Melbourne, to wyjątkowo oryginalne rozwiązanie. Składane bezzałogowce, zbudowane z woskowanej tektury, wystrzeliwane są ze specjalnej katapulty i mogą dostarczać amunicję, leki oraz żywność bezpośrednio na linię frontu. Mające zasięg nawet 120 km statki są w stanie również – po wyposażeniu w kamerę – prowadzić loty rozpoznawcze, a także atakować naziemne cele, zrzucając ładunki wybuchowe.
Rządowy kontrakt na opracowanie i dostawę takich bezzałogowców opiewa na 1,1 mld dol. Niedrogie w produkcji statki (jeden ma kosztować kilka tysięcy dolarów) rozkładają się na płaskie części, co ułatwia transport. Jak podaje serwis Interesting Engineering, aż 24 sztuki można zmieścić w pudełkach wielkości pizzy. Zestaw jednorazowych dronów Corvo zawiera również materiały montażowe i akumulatory.
Jak działają drony
Według Yahoo News, Siły Zbrojne Ukrainy wysłały już ponad 60 takich urządzeń na linię frontu. Co istotne, poruszają się one autonomicznie, bez konieczności kontroli ze strony operatora. Drony mogą być nakierowywane za pomocą urządzeń GPS, choć oprogramowanie sterujące Corvo potrafią określić pozycję na podstawie prędkości i kursu. Tekturowe bezzałogowce podobno sprawdzają się w warunkach tzw. zagłuszenia radiowego (zakłócanie sygnału przez Rosjan sprawia, że wiele dronów ukraińskiej armii straciło kontakt z operatorem i uległa zniszczeniu).