Militarna rywalizacja Chin i Stanów Zjednoczonych zaostrza się, a jedną z osi owego wyścigu zbrojeń stały się innowacyjne maszyny napędzane sztuczną inteligencją. Nie ma wątpliwości, że kto będzie mocniejszy w zakresie technologii AI, ten zdobędzie bezcenną przewagę. Zabójcze roboty powstają już w wojskowych laboratoriach na całym świecie, a Ukraina stała się jednym z poligonów doświadczalnych dla takiej zaawansowanej broni.
Nowe uzbrojenie bez radioaktywnego pyłu i zniszczeń
Wyścig między militarnymi potęgami w zakresie rozwoju technologii AI, które można byłoby wdrażać w zabójczych maszynach, nabiera rumieńców. Chińczycy i Amerykanie oraz ich sojusznicy prześcigają się w konstruowaniu robotów, które miałyby dać im przewagę na polu walki. W arsenale pomysłów mają bezzałogowe okręty podwodne i autonomiczne myśliwce. Ale nie tylko. Reuters opisuje całą gamę nowatorskich projektów, jakie powstają właśnie w wojskowych laboratoriach lub są już wdrażane. Na służbie znalazł się już m.in. dron amerykańskiej firmy Flir, a właściwie śmigłowy minipojazd wielkości dłoni. Ważący ledwie 33 gramy tzw. nanodron Black Hornet 3 może bezgłośnie unosić się niezauważone nad obserwowanym terenem i prowadzić zwiad. Ale USA i Chiny testują też inne rodzaje bezzałogowców. Chodzi o roje dronów, które – dzięki zdolność systemów sztucznej inteligencji – są w stanie analizować obrazy z kamer i wybierać ofiary wedle określonych kryteriów. AI jest w stanie wykorzystać bowiem system tzw. mikrotargetowania. W praktyce oznacza to, że rój takich „pocisków” może przez pewien czas utrzymywać się w powietrzu, czekając lub aktywnie wyszukując wskazanego celu – np. żołnierzy o wyższej randze czy całej populacji spełniającej wskazane warunki. „Naukowcy ostrzegają, że roje małych dronów kamikadze mogą atakować duże grupy ludzi, np. mężczyzn w wieku wojskowym z określonego miasta, regionu lub grupy etnicznej” – pisze Reuters.
Czytaj więcej
Tzw. działo cewkowe to nowość w chińskim arsenale. Innowacyjny projekt broni elektromagnetycznej o niezwykłej celności i zasięgu, przechodzi właśnie próby.
W ten sposób, jak zauważa Stuart Russell, profesor informatyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, mogłyby wymordować dla przykładu wszystkich mężczyzn w wieku od 12 do 60 lat w danym mieście. – W przeciwieństwie do broni nuklearnej, taka broń nie pozostawia radioaktywnego pyłu i zachowują wszystkie cenne aktywa w nienaruszonym stanie – podkreśla.
Dodatkowa siła ognia
Broń sterowana przez sztuczną inteligencję może zostać wykorzystana do prowadzenia wojny podmorskiej. W Australii opracowywana jest właśnie autonomiczna łódź – Ghost Shark. Marynarka wojenna tego kraju na każdą taką jednostkę AI przeznaczyła 23 mln dol. A to 1 proc. kosztu atomowego okrętu podwodnego. Małe łodzie Ghost Shark (mają wielkość autobusu) wejdą do służby za dwa lata. Za produkcję odpowiada firma Anduril, założona w 2017 r. przez Palmera Luckeya, projektanta gogli wirtualnej rzeczywistości Oculus, obecnie należących do Facebooka. Jego plan jest taki, by stosunkowo niedużym kosztem szybko skonstruować dużą flotę takich podwodnych jednostek AI. Reuters donosi, że odbiorcami miałyby być także niektóre kraje Europy, USA, Korea Płd., Japonia i Singapur.