Dron Z1 otwiera kolejne drzwi w rozwoju bezzałogowych statków powietrznych (BSP) – amerykańska konstrukcja, zdolna do lotu na pułapie 3500-6000 metrów i operowania przez 10 godzin, ma sprawdzić się zarówno w misjach wojskowych, jak i cywilnych.
Dlaczego nowy dron jest trudny do wykrycia?
Projekt, za którym stoi waszyngtońska firma Zepher Flight Labs (ZFL), to w praktyce pojazd zwiadowczy zasilany wodorem. To dzięki temu jest trudny do wykrycia. Z1 należy do tzw. platform II grupy – dron jest zdolny do pionowego startu i lądowania (VTOL), a zastosowany napęd zapewnia doskonały „kamuflaż akustyczny i termiczny”.
Czytaj więcej
Odkrycie chińskich naukowców może znacząco wpłynąć na przyszłość bezzałogowych statków powietrzny...
Ponadto jest to rozwiązanie zeroemisyjne, zdolne do długotrwałego pozostawania w powietrzu, w środowiskach, gdzie wytrzymałość i pułap lotu są kluczowe. Z1 może być wykorzystywany w rejonach pozbawionych pasów startowych, a jego wszechstronność pozwala na adaptację do różnych zadań, od nadzoru i misji zwiadowczych, po pomoc w przypadku klęsk żywiołowych i transport zaopatrzenia w trudnych warunkach.
Do czego można wykorzystać drona Z1?
BSP przeszedł już testy. Jak podaje serwis Interesting Engineering, demonstracja odbyła się w warunkach symulujących realną misję wywiadowczo-obserwacyjną. Udział w niej brało Laboratorium Badawcze Armii USA. Michael Buscher, prezes amerykańskiego oddziału firmy Heven, będącej spółką matką ZFL, nie ukrywa, że maszynę opracowano, by wdrożyć ją do prac w najtrudniejszych warunkach.