To pierwszy tego typu obiekt, reklamowany jako „przyszłość żeglarstwa” i „przedefiniowanie życia na morzu”. Może pływać na powierzchni mórz, jak i zanurzyć się na 250 metrów, głębokość osiągalną dotąd– nie licząc małych batyskafów – tylko dla wojskowych okrętów podwodnych.
Ta hybryda łodzi podwodnej i wielkiego motorowego superjachtu będzie miała 165 metrów długości i zabierze na pokład 20 pasażerów i 40 członków załogi. Zasięg statku ma przekraczać 18 tys. km, poruszałby się z prędkością do 20 węzłów na powierzchni i 12 węzłów pod wodą. Pod wodą może przebywać miesiąc.
W poszukiwaniu podwodnych miliarderów
Prace nad projektem luksusowej łodzi podwodnej Migaloo prowadzi już od dekady. Christian Gumpold, dyrektor generalny i założyciel Migaloo, przekonuje: „Wierzymy, że podwodne superjachty są przyszłością żeglarstwa.
Niedawno Gumpold tłumaczył w wywiadzie dla „The Times”, że docelową grupą odbiorców są myślący przyszłościowo miliarderzy, niezależnie od tego, czy pływali wcześniej superjachtami. Tacy, którzy poszukują niezwykłego poziomu ekskluzywności, bezpieczeństwa, przygody lub wyjątkowych przeżyć. - Jako całkowicie nowy projekt, taki projekt będzie wymagał odpowiednich zasobów finansowych, zajmie dużo czasu na projektowanie, budowę i budowę oraz będzie wymagał wielu decyzji – tłumaczył Gumpold. Ale dodał: - Jednak właściciel otrzym również odpowiedni prestiż i niewyobrażalne nowe możliwości, nazywając ten produkt swoim własnym. Nasza grupa docelowa musi być tego świadoma i posiadać odpowiednie innowacyjne podejście — dodał.