Cal AI to aplikacja, która dość niespodziewanie stała się w błyskawicznym tempie wielkim sukcesem. Rozwiązanie, które opracowali Zach Yadegari i Henry Langmack, to dość proste narzędzie, które służy do pomiaru kalorii. Moda na aplikację rozwinęła się jednak w sposób całkowicie wiralowy – Cal AI pobrano grubo ponad 5 mln razy. Uruchomiona niecały rok temu aplikacja chwali się tym, że tylko w ostatnim miesiącu wygenerowała ponad 2 mln dol. przychodu. W czym tkwi tajemnica jej sukcesu (potwierdzają go pozytywne oceny w sklepach Apple App Store i Google Play, gdzie średnia to 4,8 gwiazdki, i dziesiątki tysięcy recenzji)?
Jak działa Cal AI?
Koncepcja jest prosta: zrób zdjęcie jedzenia, które zamierzasz spożyć, a AI przetworzy obraz i wyliczy zarówno zawarte w nim kalorie, jak i makroskładniki. Pomysł nie jest nowy. Podobnie działa MyFitnessPal (funkcja Meal Scan) czy SnapCalorie (projekt twórcy Google Lens). Ale to Cal AI jest hitem. System opracowany przez nastolatków bazuje na modelach Anthropic i OpenAI. Yadegari tłumaczył niedawno, że różne modele AI sprawdzają się lepiej w przypadku różnych produktów spożywczych.
Czytaj więcej
Pigułka z silniczkiem ma naśladować uczucie pełnego żołądka poprzez stymulację zakończeń nerwowyc...
Czy w ślady Cal AI pójdzie Fitatu? To polska aplikacja z ponad 1,5 mln aktywnych użytkowników, która też umożliwia oszacowanie wartości kalorycznej posiłku na podstawie zdjęcia. Jak zaznacza Wojciech Wrzaskała, prezes firmy stojącej za tą innowacją, zaawansowany algorytm błyskawicznie rozpoznaje składniki posiłku i oblicza jego wartość odżywczą, eliminując czasochłonny proces ważenia i ręcznego wprowadzania danych. Według niego to przełom dla wszystkich, którzy dotychczas musieli rezygnować z utrzymywania zdrowych nawyków żywieniowych poza domem.