I. Nie przestaje mnie dziwić, jak to możliwe że w systemie prawnym np. USA możliwe jest rozstrzyganie skomplikowanych np. pozwów zbiorowych przeciwko firmom, w czasie procesów, które trwają tydzień, góra dwa. Rozprawy odbywają się codziennie, czasem co drugi dzień. Prawnicy nie śpią po nocach, odżywiając się pizzą i red bullem, ale nieuchronność szybkiego rozstrzygnięcia buduje szacunek dla wyroków sądów i decyzji władz antymonopolowych.
Dziś polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów serwuje kolejne kary związane z martwą już usługą mobilnej telewizji, a do odnoszące się do wydarzeń podczas kontroli przeprowadzonej pod koniec 2009 r. Jeśli operatorzy traktują takie rozstrzygnięcia jako czepianie się, to trudno im się dziwić. Sprawa potoczy się niespiesznym tempem, Polkomtel oddeleguje do jej obsługi kilku prawników, a ostateczny werdykt, po powolnym rozpatrzeniu wszystkich odwołań, poznamy za kilkanaście miesięcy, może za kilka lat. Trudno uznać, by w ten sposób budował się szacunek do prawa.
II. Doigraliśmy się. Gra pozorów wokół zjawiska wykluczenia cyfrowego i internetowych białych plam spowodowała, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wściekło się i postanowiło przesunąć 50 mln euro z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (działanie 8.3) na informatyzację administracji publicznej.
Można się zżymać, że e-administracja to worek bez dna, pełny opóźnionych projektów, które przekroczyły już dawno swoje budżety. Trudno się jednak dziwić, że minister Elżbieta Bieńkowska, skądinąd łagodna osoba, uderzyła pięścią w stół w obliczu coraz bardziej realnego zmarnowania dofinansowania przez specjalistów od internetu na wsi. Likwidacja wykluczenia cyfrowego? Inwestycje w ostatnią milę leżą. Megaustawa i nowe warunki inwestycyjne? Wątpliwe, rodzą się w bólach. Szczegółowy spis infrastruktury telekomunikacyjnej w kraju, by wiedzieć gdzie czego nie ma – wciąż powstaje. Wnioski nasuwają się same: zabieramy fajtłapom pieniądze, zanim gotówka przepadnie.
III. Mało znaczącą, ale po bliższym przyjrzeniu się wyjątkowo bezmyślną wiadomość rozesłała dziennikarzom w tym tygodniu firma Interactive Intelligence. Temat brzmiał „Menedżerowie polskich centrów kontaktowych zadowoleni z obowiązującej polityki jakości obsługi klienta”. Wiadomość dotyczyła sondażu wśród menedżerów kierujących call center. Pomyślmy: badane są centra telefonicznej obsługi klienta, a o jakość ich funkcjonowania pyta się nie klientów, a menedżerów.