– We wszystkich krajach Unii Europejskiej najbardziej poszkodowane zjawiskiem kradzieży metali branże, to telekomunikacja, energetyka i przedsiębiorstwa użyteczności publicznej – mówił podczas dzisiejszej konferencji David Ransom z organizacji POL-Primett, której celem jest koordynowanie działań czynników publicznych z przedsiębiorcami w akcjach przeciwdziałania kradzieżom metali. Z przedstawionych przez Davida Ransoma danych wynika, że np. we Włoszech w kresie 2009-2011 r. liczba kradzieży wzrosła o 70 proc. Według niego w krajach zachodnich w walce z procederem organy ścigania coraz bardziej koncentrują na przestępczości zorganizowanej.
– Jeżeli popatrzymy na kradzieże, jako ogniwo w łańcuchu dostaw metali z wtórnego obrotu do najbardziej chłonnych dzisiaj rynków zbytu, jakimi są Indie i Chiny, to ten proceder musi mieć charakter zorganizowany – mówił David Ransom. Rafał Matyasik z Telekomunikacji Polskiej mówił, że niedawno jeden z patroli interwencyjnych został ostrzelany przez złodziei z broni automatycznej, co wskazuje, że nie byli to przypadkowi złomiarze.
Dawid Kaszuba z wojewódzkiej komendy Policji w Katowicach podawał przykład lokalnej współpracy z Telekomunikacja Polską, która spowodowała spadek liczby kradzieży w stosunku do 2011 r. (ok. 10 tys.) mniej więcej o połowę – do 200-300 incydentów na szkodę operatora narodowego. Alan Pacey z British Transport Police mówił o działaniach, jakie podjęła w Wielkiej Brytanii jego służba. Jednym ze sposobów było wyszkolenie sił dedykowanych tylko do zapobiegania kradzieżom infrastruktury.
Jak mówił Rafał Matyasik od 2009 r., od kiedy TP dokładnie monitoruje kradzieże, grupa TP odnotowała 28,3 tys. Incydentów. Koszty odtworzenia infrastruktury wyniosły w tym czasie 95 mln zł. Według Rafała Matyasika proceder migruje ze Śląska na północ w kierunku Gdańska i Szczecina. Szczecin jest dzisiaj miastem, gdzie liczba incydentów rośnie najszybciej. Coraz częściej zdarzają się także we Wrocławiu i Warszawie. TP wydała od 2009 r. 18 mln zł na elektroniczne i fizyczne środki dozoru swojej infrastruktury.
– Część studni kablowych zabezpieczamy elektronicznie, część mechanicznie. Zamach na taki obiekt jest klasyfikowany ostrzej: jako kradzież z włamaniem – mówił Rafał Matyasik. Zbyt liberalne prawo i ciche przyzwolenie społeczne na kradzieże kabli jest jego zdaniem jednym z największych problemów strukturalnych. – 94 proc. sprawców kradzieży pozostaje nie wykrytych. Z kolei 95 proc. schwytanych złodziei pozostaje na wolności i kontynuuje proceder – mówił Rafał Matyasik.