Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wedle Telekomunikacji Polskiej kara jest dotkliwie wysoka i całkiem nieadekwatna do przemian, jakie w ciągu ostatnich 2-3 lat dokonały się na hurtowym rynku. Netia z aprobatą kiwa głową, bo konflikty z TP kosztowały ja dużo czasu i pieniędzy. Pewnie niejeden z menedżerów Netii, który z powodu „sypiącego się” BSA zaliczył kilka serii nieprzespanych nocy, kilka nowych zmarszczek i kilka nowych siwych włosów, na wieść o karze krzyknął: „no, wreszcie!”. Sam się domyślam kilku nazwisk… Być może zadowolony jest nasz regulator, bo ktoś wreszcie także zrecenzował przeszłe działania TP i ta recenzja wypadła jeszcze gorzej, niż w UKE…

Moja chata z kraja. Ale akurat pamiętam dobrze, jak jeszcze w 2008 r. w kuluarowych pogwarkach menedżerowie altnetów mówili, że „w tepsianym hurcie jest Sajgon”, ale wynika bardziej z dramatycznego nie przygotowania TP do sprzedawania hurtowych produktów, niż z dramatycznie złej woli. – Problemy z informacjami ogólnymi? Tak, ale sama TP dobrze nie wie, gdzie i jaką infrastrukturą dysponuje, i co może w niej sprzedać – po cichu przyznawali altneci.

No cóż… Na pewno TP nie wyrywała się, aby ułatwiać życie konkurentom. Na pewno czasem pomagała mniej, niżby mogła. Pomniejszych problemów było i jest bezliku, żeby tylko wspomnieć problemy z dostępem do IP DSLAM, ustalenie zasad migracji abonentów, między produktami hurtowymi, zbyt niskie wskaźniki jakości świadczenia usług hurtowych i pewnie kilka innych. Nowe problemy przed nami. Mimo zawarcia w 2009 r. Porozumienia (zwykłe się je nie tylko pisać, ale i wymawiać przez duże „P”) zachwycony wciąż nie jest regulator. Dwa lata, to dla niego jeszcze za mało na formalne zakończenie procesu separacji funkcjonalnej.

Ale u Boga Ojca! mamy dzisiaj 1,4 mln linii WLR, prawie 400 tys. linii BSA, 150 tys., linii LLU. TP zarabia na nich jakieś 40 mln zł miesięcznie. To jest prawdziwy rynek hurtowy!

I dlatego właśnie, gdyby Komisja wymierzyła karę – właśnie tak wysoką – 127,5 mln euro w 2003, 2004, czy 2005 r., to z satysfakcją bym pokiwał głową (bo pamiętam nierówne boje Niezależnego Operatora Międzystrefowego o call-by-call, czy boje Tele2 o WLR). Ale kiedy kara w wysokości 127,5 mln euro przychodzi w roku 2011, to się trochę dziwię. Jakby wybory w tym roku były nie tylko w Polsce… Trudno, cierp Tepso za winy swoje.