Na niewesołą sytuację na tabletowym rynku w tej części Europy miały wpływ nie tylko trendy konsumenckie, ale i inne kwestie. – Kluczowymi czynnikami były negatywna sytuacja gospodarcza w Rosji i na Ukrainie oraz silny dolar amerykański powodujący przecenę lokalnych walut na obu tych rynkach – podkreślają analitycy IDC, którzy podsumowali tabletowy rynek w I kwartale.
Pewne jest też jednak, że tabletowy rynek największy boom ma na razie za sobą także z innych powodów – europejski rynek już się elektronicznymi tabliczkami nasycił, użytkownicy nie wymieniają ich już tak często, jak na początku tabletowego szaleństwa, do tego narasta konkurencja ze strony wielkoekranowych smartfonów. – Choć rynek tabletów w rejonie Europy Środkowej i Wschodniej już się nasyca, wciąż są na nim segmenty z potencjałem wzrostu: to urządzenia typu dwa w jednymz odpinaną klawiaturą, tablety umożliwiające łączenie się z sieciami czwartej generacji (4G –red.) oraz powiększoną pojemnością i żywotnością baterii –komentuje Jiří Teršel, starszy analityk rynku tabletów w IDC CEMA.