Komisja Europejska opublikowała oficjalne stanowisko odnośnie projektu Urzędu Komunikacji Elektronicznej o uznaniu 11 lokalnych rynków szerokopasmowych za konkurencyjne i zdjęcia na nich obowiązków regulacyjnych z Telekomunikacji Polskiej, o którym pisaliśmy na początku tygodnia.
W piśmie tym Komisja kontestuje kilka przytoczonych przez UKE argumentów na rzecz deregulacji tych rynków, które niosą ciekawe informacje na ich temat, chociaż pochodzą często jeszcze z 2010 r.
Komisja kwestionuje m.in. analizę cen, podnosząc, że UKE oparło się na stawkach za usługi stand-alone, gdy stanowią one tylko 20 proc. ryku szerokopasmowego na terenie 11 gmin. Reszta to usługi pakietowe. Nie ma powodu sądzić, że ta struktura się zmieniła. Wręcz przeciwnie, można raczej domniemywać umocnienie usług pakietowych.
Na terenie 11 gmin, które UKE chce zderegulować udział operatorów alternatywnych, poprzez linie BSA wynosił w okresie zbierania danych 4 proc. wobec średniej 13 proc. dla terenu całego kraju. Abonenci LLU stanowili kolejne 3 proc. tych rynków. Te proporcje prawdopodobnie nie zdążyły się zmienić mimo recesji rynku BSA i powolnego umacniania LLU.
Jako ciekawostkę można jeszcze podać, że UKE zaliczyło do rynku właściwego usługi hurtowe w sieciach miedzianych i FTTH, a wyłączyła infrastrukturę HFC oraz LAN. W obu przypadkach, co szczególnie ciekawe w kontekście sieci operatorów kablowych, koszty dostępu do usługi hurtowej byłyby wedle UKE zbyt wysokie w stosunku do potencjalnych korzyści operatorów-biorców (szczególnie w przypadku sieci LAN, gdzie wysoki koszt dostęp idzie w parze z niskim potencjałem rynku).