KOMENTARZ: Piotrek. Nowy guru telekomunikacji

Publikacja: 08.04.2011 11:00

Z lekkim zażenowaniem czytałem w tym tygodniu na łamach własnego rpkom.pl kolejnych menedżerów branży telekomunikacyjnej, którzy rozpływali się nad rynkową strategią „grupy Solorza”. Zastanawiam się, czy to z podziw dla wizjonerstwa naszego biznesowego naturszczyka, czy z marzeń o jego pieniędzach.

Kto się „rozpływał”? nie będę przypominał. Niech sobie każdy sam poszuka. Zygmunt Solorz-Żak jest od wielu lat ulubieńcem mediów. Od dwóch lat jest również ulubieńcem branży telekomunikacyjnej, kiedy okazało się, że ma tutaj naprawdę poważne plany, a – co ważniejsze – zamierza wydać naprawdę duże pieniądze. Myślę, że wiele osób nie śpi po nocach, myśląc o tych pieniądzach.

My sami się do tego przyczyniamy, bo piszemy o „grupie Solorza” chętnie i dużo. Trudno zignorować, że ktoś ładuje w telekomunikację miliardy złotych. Jest i bardziej przyziemna motywacja: informacje o „grupie Solorza” świetnie się czytają… Takie gwiazdy emanują własnym światłem, w którym wielu chciałoby się pokazać. Wygląda na to, że „robić, jak Solorz” staje się w telekomunikacji kamieniem filozoficznym. I nie dziwota.

Trudno nie dostrzec, że wbrew pobłażliwym uśmieszkom wielu osób Zygmuntowi Solorzowi udało się zbudować największy, prywatny koncern medialny w Polsce. Że obronną ręką wyszedł z kryzysu ekonomicznego z wciąż potężnymi zasobami gotówki. Że w ciekawy sposób buduje swój biznes w sieciach komórkowych…

Nie zapominajmy jednak o porażkach. Nie powiedziałbym, aby sukcesem była próba zaangażowania w Polską Telefonię Cyfrową. Za średnio udane należy uznać przejęcie mPunktu przez Cyfrowy Polsat. Niektóre punkty sprzedaży już zlikwidowano, wiele – i to tych najlepszych – trzeba było odsprzedać lojalnym dilerom Polkomtela. Nie udało się również uzyskać Sferii zmiany decyzji rezerwacyjnej na częstotliwości 850 MHz, przeciwko czemu okoniem stanął Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Jeżeli Zygmuntowi Solorzowi uda się przejęcia Polkomtela, to będzie miał ciężki orzech do zgryzienia z opanowaniem tak wielkiej i tak specyficznej organizacji. To wyboista droga, na której łatwo się będzie potknąć. A kiedy się potknie z idola stanie się nieudacznikiem. My, media, już się o to postaramy. Widziałem już gwiazdy, które w krótkim czasie z symboli sukcesu stawały się symbolami porażek.

Ciekawe, czy wtedy nową modą w branży będzie wszystko „robić inaczej, niż Solorz”?

Z lekkim zażenowaniem czytałem w tym tygodniu na łamach własnego rpkom.pl kolejnych menedżerów branży telekomunikacyjnej, którzy rozpływali się nad rynkową strategią „grupy Solorza”. Zastanawiam się, czy to z podziw dla wizjonerstwa naszego biznesowego naturszczyka, czy z marzeń o jego pieniędzach.

Kto się „rozpływał”? nie będę przypominał. Niech sobie każdy sam poszuka. Zygmunt Solorz-Żak jest od wielu lat ulubieńcem mediów. Od dwóch lat jest również ulubieńcem branży telekomunikacyjnej, kiedy okazało się, że ma tutaj naprawdę poważne plany, a – co ważniejsze – zamierza wydać naprawdę duże pieniądze. Myślę, że wiele osób nie śpi po nocach, myśląc o tych pieniądzach.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Telekomunikacja
Do których sieci komórkowych przenoszą się Polacy? Zwycięzca jest jeden
Telekomunikacja
Rusza nowa aukcja 5G. Państwo chce od operatorów astronomiczną kwotę
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda