Kodeks współtworzyli eksperci Crazy Nauki, CyberDefence24, FakeHunter, Instytutu Zamenhofa, Fundacji Rozwoju Przez Całe Życie, Fundacji Nauka. To Lubię, Spider’s Web+, Stowarzyszenia Demagog, Stowarzyszenia Pravda, Stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska i NASK-PIB.
Specjaliści alarmują w dokumencie, że w obecnych czasach społeczeństwo ma styczność z ogromną ilością danych w infosferze, które coraz trudniej jest zweryfikować. „Szerzące się zmanipulowane lub fałszywe informacje są zjawiskiem zagrażającym debacie publicznej. Jednym z celów dezinformacji jest tworzenie podziałów wśród społeczeństwa poprzez narzucanie określonej narracji” – czytamy w Kodeksie.
Ofiarą takich komunikatów mogą paść nie tylko zwykli użytkownicy Internetu, ale i media oraz osoby publiczne. Dlatego właśnie przedstawiciele organizacji przygotowali opracowanie, które pomaga zrozumieć zachodzące w polskiej infosferze procesy dezinformacyjne, wskazuje ich charakterystykę i wybrane sposoby zapobiegania szerzenia szkodliwych treści.
„Przekazy dezinformacyjne mogą przybierać różną formę – mogą być przekazem tekstowym lub audiowizualnym, rozpowszechnianym w sposób świadomy lub nieświadomy, oddziałującym negatywnie na odbiorców. Mogą wpływać na zmianę opinii, decyzji lub ugruntowanie określonego światopoglądu. W ich szerzeniu mogą brać udział np. trolle, boty, liderzy opinii, politycy, dziennikarze” – informuje NASK.
Kampanie dezinformacyjne mają na celu m.in. polaryzację społeczeństwa poprzez narzucanie narracji wzbudzających poczucie zagrożenia, strachu, wzmacniające tezy antynaukowe czy antagonizowanie konkretnych osób czy grup. Przykładem tego typu działań są agresywne komunikaty wobec ukraińskich uchodźców, rozbudzanie strachu przed zagrożeniem radiacyjnym czy świadome dyskredytowanie szczepionek przeciw COVID-19.