Za sprawą tego zastrzyku firma mogła spłacić około 4,5 mld zł pożyczek zaciągniętych w… grupie Liberty Global.
Dzięki tej finansowej operacji UPC Polska w końcu grudnia ubiegłego roku miało relatywnie niskie zadłużenie finansowe: ze sprawozdania wynika, że wynosiło 131 mln zł na 484 mln zł zobowiązań ogółem.
Ponieważ wśród zobowiązań przeważały krótkoterminowe, co jest zwykle niekorzystne dla przedsiębiorstw, już w tym roku Liberty wystosowało do zarządu polskiej firmy zapewnienie, że zamierza ją dalej wspierać finansowo. Wsparcie to jest potrzebne, bo kablówka ma ambitny plan, aby za kilka lat docierać do 6 mln gospodarstw domowych, podczas gdy obecnie to około 3,5 mln. W 2018 r. inwestycje UPC sięgnęły 0,55 mld zł, o 11 proc. więcej niż rok wcześniej. 185 mln zł z tej sumy (kablówki rzadko pokazują jak dużą) UPC przeznaczyło na zakup nowych dekoderów.
Pieniądz właściciela nie jest darmowy i mocno obciąża od lat wynik kablówki. W minionym roku przy 1,57 mld zł przychodu (o 1 proc. mniej niż przed rokiem) UPC Polska zanotowało 400 mln zł straty netto, o około 100 mln zł więcej niż w 2017 r., i zarząd nie kryje, że gros tej kwoty to koszty odsetek od pożyczek.
Czytaj także: Internetowa telewizja burzy stare biznesowe modele
Na tle kablowego rynku wyróżnia się wielkopolski operator należący do funduszu Macquarie – Inea, której strategia zakłada bycie hurtownikiem infrastrukturalnym dla innych operatorów. Dla przykładu w tym kwartale ma udostępnić łącza T-Mobile Polska.