Generalnie niedziela jest najbardziej pracowitym dniem dla sieci gastronomicznych i firm zajmujących się dostarczaniem posiłków do domów. Z raportu firmy Stava, który poznała „Rzeczpospolita”, wynika, że w niedziele jest aż 24 proc. więcej zamówień niż średnia dzienna. A niedziele bez konkurencji w postaci sklepów są jeszcze lepsze: w 2019 r. zamówień było wtedy o 17,5 proc. więcej niż w niedziele handlowe.
Boom na rynku
W tym roku takich dni będzie tylko siedem, więc branża dostaw posiłków do domów powinna nadal szybko rosnąć. Według danych PizzaPortal rynek dowozów jedzenia w Polsce w 2019 r. wart był 6,6 mld zł, z czego online to 20 proc. W kolejnych latach rynek nadal ma się rozwijać w tempie co najmniej 10 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Gdzie, za ile i jakie posiłki zamawiamy online. Duże zaskoczenie
– Rynek dostaw dynamicznie rośnie, w 2019 roku nasza sprzedaż w tym kanale zwiększyła się blisko trzykrotnie rok do roku. Współpracujemy z większością partnerów w Polsce, m.in. Uber Eats, Pizzaportal.pl, Pyszne.pl czy Wolt – mówi Jacek Kuś, dyrektor zarządzający działem e-commerce Sfinks Polska. – Zakaz handlu w niedziele w pewnym stopniu przysłużył się delivery. W niedziele niehandlowe sprzedaż w tym kanale jest rzeczywiście wyższa – dodaje.