Z jednej strony roboty tworzą dzieła sztuki jak obrazy czy poezja, z drugiej artyści tacy jak Arvida Byström sami stają się nośnikiem informacji, podanej w formie cyfrowej.
Artystka wszczepiła sobie pod skórę mikroprocesory o wielkości ziarna ryżu, na których zapisane są różne hasła i przekazy. Odczytać je można jedynie za pośrednictwem czytnika NFC jak telefon komórkowy. Dziełem jest zatem ciało, ale jako część instalacji wyświetlany jest też firm obrazujący proces wszczepiania procesorów pod skórę.
Arvida Byström na łamach pisma „Dazed” poświeconego kulturze alternatywnej wyjaśnia, że chciała podkreślić iż zmienia się sposób percepcji człowieka zwłaszcza dzięki mediom cyfrowym. Z jednej strony ludzie staja się maszynami z drugiej korzystają z cyfrowych bytów jak Siri w telefonie iPhone. To bezcielesne kobiece stworzenie, które firmy technologiczne starają się całkowicie oderwać od koncepcji ciała.
Byström każdy projekt buduje w mediach cyfrowych, a chce zbadać w jaki sposób nasze postrzeganie i doświadczenie zarówno rzeczywistości, jak i tożsamości są kształtowane przez technologię – często w skrajnym stopniu.
Wykorzystując chipy zwraca uwagę, że coraz więcej czynności odbywa się właśnie w taki bezrefleksyjny sposób, po prostu przykładamy telefon do czytnika płacąc za zakupy, aktywując bilet czy potwierdzając tożsamość. Dzięki temu stopniowo technologia zaczyna dominować w życiu każdego, nawet osób, które niekoniecznie chcą aż tak daleko się z nią identyfikować. Zdanie artystki idziemy coraz szybciej w kierunku stworzenia bytów wyłącznie cyfrowych, które będą równoprawne z ludźmi co jednak może być z perspektywy gatunku dość ryzykowne.