Kiedyś urządzenia tego typu kosztowały setki tysięcy złotych, można było z nich skorzystać jedynie w wyspecjalizowanych ośrodkach medycznych, a na terapię czekało się kilka miesięcy. Teraz gdański startup tworzy tańszą i ogólnodostępną alternatywę. Spółka braci Cegielskich, choć powstała raptem rok temu, już sprzedała 80 komór.
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjscy hakerzy polują na szczepionkę na koronawirusa
– Nasza komora hiperbaryczna towarzyszyła Arkadiuszowi Lindnerowi podczas ostatniego Rajdu Dakar, pomaga wrócić do formy gwieździe ligi żużlowej Grzegorzowi Zengocie z Motoru Lublin, korzysta z niej także topowy zawodnik ekstremalnych biegów górskich Marcin Świerc – wylicza Adam Cegielski, prezes Omnioxy. I podkreśla, że jego ambicją jest, by w przyszłości każdy Polak miał łatwy i szybki dostęp do takiej technologii.
Tlenoterapia hiperbaryczna to metoda regeneracyjna polegająca na oddychaniu tlenem o zwiększonym stężeniu w warunkach ciśnienia wyższego niż atmosferyczne. Lepsze dotlenienie organizmu oraz dystrybucja tlenu do wszystkich (nawet tych uszkodzonych) tkanek pobudza odnowę całego ciała.
Skąd pomysł na biznes? Twórcy komór Omnioxy twierdzą, że stoi za tym historia rodzinna. – Gdyby parę lat temu ktoś powiedział nam o tej terapii, może nasza mama wciąż by z nami była. Straciliśmy ją po trzecim udarze. Niestety, wtedy niewiele jeszcze słyszano o takiej rehabilitacji – mówi Cegielski.