Oskarżony o to, że odchodząc z firmy i zakładając własną działalność (spółkę Otto), wyniósł od swojego pracodawcy tajemnice dotyczące innowacyjnej technologii samojezdnych pojazdów, trafił przed sąd. Podejrzewano, że finalnie Levandowski, który w 2017 r. sprzedał swoją firmę Uberowi, przekazał cenne informacje jednemu z największych rywali Google’a na rynku „self-driving”.

CZYTAJ TAKŻE: Levandowski to „czyste zło”. Ukradł tajemnice Google’a i stworzył religię

Uber, podobnie jak Google, mocno zaangażowany jest w projekty autonomicznych samochodów. Sąd orzekł właśnie, że Levandowski faktycznie naraził poprzedniego pracodawcę na straty.

Efekt? Musi zapłacić mu gigantyczne odszkodowanie. Jego wielkość to aż 179 mln dol. Inżynier już zdążył ogłosić bankructwo. Jego aktywa szacuje się na 50-100 mln dol.