Przez aplikację można już bez problemu najmować auta na minuty czy biura na godziny. Teraz na fali trendu ekonomii współdzielenia polski startup robi kolejny krok – chce zachęcać do wypożyczania elektroniki użytkowej. Niemal dowolny sprzęt można dostać na dzień, kilka tygodni, a nawet miesiące.
Spółka Plenti zmienia sposób, w jaki korzystamy z urządzeń, wprowadzając nowatorski model usług – elektroniki na żądanie. To rozwiązanie pozwala każdemu wypróbować dowolny gadżet, bez konieczności posiadania go na własność. Zamiast kupować, czy brać leasing wystarczy apka. Czy takie usługi zwiastują przełom?
Klikasz i w pół godziny masz miernik lakieru
Sharing economy, czyli ekonomia współdzielenia, nazywana również (od firmy, która rozpropagowała tę formę korzystania z dóbr) uberyzacją, wkracza w nowy wymiar. A to za sprawą takich firm, jak Plenti. Warszawski startup zapewnia dostęp do elektroniki „na żądanie” – umożliwia użytkownikom wypożyczanie urządzeń i korzystanie z nich bez konieczności posiadania na własność.
CZYTAJ TAKŻE: Samochodowy Airbnb wjeżdża do Polski. Nowy gracz z Czech
Spółka, założona przez Wojciecha Rokosza, dotąd udostępniała urządzenia w tzw. modelu flexi, pozwalając wypożyczyć je na dni lub tygodnie, skupiając się na krótkoterminowych potrzebach, jak np. wynajem na weekend, parodniowy wyjazd, czy choćby w celu przetestowania danego urządzenia przed jego zakupem (w przypadku leasingu standardem są kontrakty dwu- i trzyletnie). Teraz Plenti wprowadziło nowy model – subskrypcję, a dzięki temu użytkownicy aplikacji mogą pożyczyć sprzęt na miesiąc, kwartał, pół roku, a nawet cały rok.