Aplikację założoną w Polsce przez dwóch Białorusinów Evgenija Chamtonau i Aliaksandra Horlacha, tworzy zespół 20 osób. Początkowo skierowana była wyłącznie do Ukraińców, którzy mieszkają w 14 krajach Europy.
W zeszłym roku polski fintech pozyskał 4 mln zł na dalszy rozwój od notowanego na NewConnect funduszu Fintech Ventures. Twórcy, po przekroczeniu bariery 100 tys. użytkowników, zamierzają dotrzeć do imigrantów. Najpierw z Ukrainy i Indii mieszkających w krajach Europy Zachodniej. Rynek jest ogromny: według wyliczeń startupu 1,7 mld osób wciąż nie korzysta lub nie ma dostępu do usług bankowych.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy najdroższy fintechowy startup w Europie. Skąd pochodzi?
– Ogromny problem z przesyłaniem pieniędzy mają ci imigranci, którzy chcą wspierać swoje rodziny. Skoro nawet na linii Polska–Ukraina był to problem, to co mają powiedzieć Hindusi, Filipińczycy czy Nigeryjczycy mieszkający na wszystkich kontynentach – mówi Chamtonau, prezes SPOKO.
Docelowo SPOKO ma umożliwiać wysyłanie pieniędzy z 51 krajów do 86 krajów, takich jak Indie, Filipiny, Pakistan, Nigeria, Brazylia czy byłe republiki radzieckie. Platforma oferuje m.in. przelewy bezgotówkowe z karty na kartę czy z karty na konto bankowe.