Rodzima firma eTravel zamierza wejść do kolejnych krajów na Starym Kontynencie. Ekspansję zamierza zrealizować nie tylko przez rozwój organiczny, planuje bowiem przejęcia. Spółka, która zbudowała innowacyjną platformę technologiczną, umożliwiającą zarządzanie całym procesem podróży służbowych – od rezerwacji po końcowe rozliczenie, na razie koncentruje się na Polsce i Czechach. W tym ostatnim kraju zaistniała dzięki akwizycji, do której doszło pod koniec 2019 r., działalności obsługi podróży służbowych należącej do biura Thomas Cook w Czechach.
Cel? Pierwsza liga
eTravel obsługuje obecnie rocznie ponad 3 tys. klientów, w tym wiele krajowych i zagranicznych korporacji. W ub.r. w wypracował rekordowe obroty: ponad 1,1 mld zł, przy dynamice wzrostu rzędu 25 proc. I na tym spółka nie zamierza poprzestawać.
– W ramach strategii rozwoju, opartej w dużym stopniu na akwizycji, planujemy zwiększyć skonsolidowane obroty o kilka kolejnych miliardów złotych w ciągu kolejnych kilku lat, koncentrując się przede wszystkim na rynkach Europy Środkowej, ale również wchodząc do krajów Europy Zachodniej – mówi Andrzej Wierzba, szef technologicznej firmy i jej główny akcjonariusz.
Czytaj więcej
Często podczas podróży każdy z pasażerów chce odtwarzać inny rodzaj muzyki lub włączyć inną audycję. AAOS ma rozwiązać problem. A to początek rewolucji.
Aktualnie eTravel realizuje ok. 1 mln rezerwacji rocznie, z czego aż 65 proc. zamawianych jest bezpośrednio online (bez zaangażowania konsultantów). Rezerwacje te to ponad 300 tys. biletów lotniczych i ponad 300 tys. rezerwacji hotelowych na ponad 600 tys. tzw. osobonocy. – Hoteli w Polsce sprzedaje od nas więcej tylko Booking.com – chwali się Wierzba. I wskazuje, że teraz ambicją spółki jest wejście do pierwszej ligi europejskich graczy rynku TMC (ang. travel management company), czyli podmiotów obsługujących procesy podróży służbowych.