Bank Anglii rozważa przyznanie fintechom, czyli startupom finansowym, możliwości przyjmowania depozytów. To prawo dotychczas przysługiwało bankom. Wielka Brytania idzie w awangardzie zmian na rynku finansowym.
Mark Carney, prezes Banku Anglii, zapowiedział większe otwarcie się jego instytucji na fintechy podczas wystąpienia w Mansion House. Jego zdaniem taka reforma będzie dobra dla wielu małych firm, które mają problemy z zaciągnięciem kredytów w tradycyjnych bankach.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy najdroższy fintechowy startup w Europie. Skąd pochodzi?
Większe otwarcie się banku centralnego na fintechy będzie również odzwierciedlało zmiany, jakie zaszły w branży finansowej. – Zmienia się sama natura handlu. W zeszłym roku jedna piąta całej sprzedaży w Wielkiej Brytanii została przeprowadzona online. W przyszłym roku będzie to jedna czwarta. W ciągu ostatniej dekady odsetek płatności w gotówce spadł z dwóch trzecich do jednej czwartej – stwierdził Carney.
Szef Banku Anglii zapowiedział również, że jego instytucja będzie otwarta na pojawienie się na rynku libry, kryptowaluty, w której tworzenie zaangażowany jest Facebook. Wcześniej brytyjska prasa donosiła, że Carney spotkał się w kwietniu z Markiem Zuckerbergiem, prezesem Facebooka, z którym prowadził tajne rozmowy dotyczące libry.
CZYTAJ TAKŻE: Nie tylko Revolut. Londyn stolicą fintechowych jednorożców
Libra to projekt, w który zaangażowane jest konsorcjum składające się, oprócz Facebooka, m.in. z firm: Visa, Stripe, PayPal, eBay, Lyft, Uber i Spotify. Ta kryptowaluta ma trafić na rynek w pierwszej połowie 2020 r. i być tzw. stablecoin, czyli oparta na bardziej tradycyjnych walutach. Część pieniędzy, za które ma być kupowana, ma trafiać do funduszu stabilizującego librę. Pracującemu nad nią konsorcjum zależy, by była wykorzystywana powszechnie jako środek łatwego przesyłania pieniędzy. Kryptowalutą ma zarządzać organizacja non profit.
CZYTAJ TAKŻE: Rewolucja w kryptowalutach. Facebook tworzy potęgę
Największe kryptowaluty, takie jak bitcoin czy ethereum, są stosunkowo rzadko używane do dokonywania płatności (jeśli porównujemy je z tradycyjnymi walutami) i często postrzegane jako przedmiot spekulacji. Ich kursy cechują się dużą zmiennością. O ile za 1 bitcoina płacono w grudnia 2017 r. około 20 tys. dol., o tyle w grudniu 2018 r. już tylko 3,3 tys. dol., ale w piątek po południu kurs sięgał 9,8 tys. dol.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.