Lee jeszcze w październiku stanie bowiem przed sądem oskarżony o korupcję. W sprawę zamieszany jest też byłby prezydent Park Geun-hye.
CZYTAJ TAKŻE: Samsung ma problem. Sprzedaż i zyski runęły
Jak podaje koreański dziennik „Economic Daily”, Lee Jae Yong pozostanie jednak na stanowisku wiceprezesa spółki. Dziennik pisze, że koreański sąd uchylił w br. wyrok w zawieszeniu, jaki ciążył nad Lee. Kierujący Samsungiem, który nie przyznaje się do winy, miał trafić do więzienia na pięć lat, ale ostatecznie zamieniono karę na 2,5 roku w zawieszeniu (Lee w 2017 r. i tak spędził w areszcie rok).
Teraz zaś proces rusza na nowo. Oskarżenie mówi o wręczeniu ponad 30 mln dol. łapówki. Pieniądze miały zaskarbić przychylność władz wobec fuzji spółek grupy. 51-letni spadkobierca twórcy Samsunga może wrócić więc za kratki. A taki scenariusz to kula u nogi dla koncernu.
CZYTAJ TAKŻE: Samsung będzie budował inteligentne domy