Restauracje przygotowując się na zamknięcie uruchomiły własny system dostaw do domów klientów przez spółdzielnię Knajp.pl. Działają też inne podobne rozwiązania.

System działa już w całej Polsce, restauracje mogą się rejestrować za darmo, a za korzystanie z usług pośrednika nie pobierana jest żadna prowizja.

Projekt jest rozwinięciem inicjatywy z wiosny, kiedy to stołeczni restauratorzy uruchomili WspieramGastro. Dzięki działaniu w tej spółdzielni warszawskie lokale gastronomiczne zaoszczędziły ponad 200 tys. zł na kosztach dostaw i prowizjach od zamówień jakie pobierają globalni gracze jak Pyszne.pl, Glovo czy Uber Eats.

CZYTAJ TAKŻE: Robot baristą i kelnerem. W pandemii gastronomia wkracza w nową erę

– By ratować nasze przedsiębiorstwa i pracowników stworzyliśmy portal umożliwiający gościom zamawianie online bez prowizji dla restauratorów. Te sięgają ponad 30 proc. od sprzedaży, co w sytuacji gdy dostawy stanowią jedyne źródło dochodu uniemożliwia utrzymanie rentowności – mówi Enio Chłapowski-Myjak, właściciel restauracji i cocktail baru ​Mr. OH​  oraz MISS TI.

– Knajp.pl już działa od poniedziałku-nowy portal, który zyskał wymiar ogólnokrajowy i docelowo będzie dostępny także w innych miastach. Nasza inicjatywa jest prawdopodobnie pierwszą spółdzielczą akcją restauratorów na świecie, choć dostrzegamy trend odwracania się od agregatorów inkasujących potężne prowizje także w Anglii i USA – ​dodaje Michał Juda z ​Youmiko Vegan Sushi.

Dla restauracji stworzenie własnego systemu dostaw, zatrudnienie kilku kierowców, zakup sprzętu i kilku samochodów bądź skuterów w tym niepewnym czasie, jest mocno ryzykowne, ciężko się też nim zarządza. Zlecenia przychodzą falami, trudno je zaplanować i czasami kierowcy nie mają co robić, a w innych godzinach czas oczekiwania wydłuża się niemiłosiernie,

Odpowiedzią są inne polskie firmy z sektora delivery, oferującym przedsiębiorcom kompleksowe rozwiązanie automatyzacji sprzedaży i logistyki. Działa już Stava, zajmująca się zarządzaniem systemem  dostaw, dzięki sieci własnych kierowców może przejąć system dostaw od restauracji. – Dzięki połączeniu wspólnej floty kurierów i zaawansowanego oprogramowania logistycznego, jesteśmy w stanie każdej restauracji, niezależnie od obrotów, obniżyć koszty realizacji dowozów i zwiększyć zyski, a przy okazji pozwolić pozbyć się kłopotów z samodzielną realizacją dostaw – podaje firma. Kurierzy nie wracają “na pusto” po dostawie, mają większe możliwości łączenia dostaw w tym samym kierunku, a ponadto, kiedy w jednej restauracji akurat nie ma zamówień – bardzo często mają co wozić z innych.

CZYTAJ TAKŻE: Restauracje wracają, także do internetu. Rekordy Uber Eats w Polsce

Inną opcją jest Deligoo, działające już od 2017 r. Dzięki partycypacji w kosztach dowozu przez klienta, dostawa dla restauracji to średnio koszt 4-10 zł, niezależnie od wielkości zamówienia. W tym samym czasie restauracja platformie musi oddać 25-30 zł od średniego koszyka. W tym modelu lokale też unikają ryzyka własnych dostaw i ogromnych kosztów z nich wynikających. Koszt ponoszą wyłącznie, gdy pojawi się zlecenie i jest on znacznie niższy niż utrzymanie własnego pracownika i jego sprzętu.

Deligoo podaje, że chętnie przyjmuje do pracy dotychczasowych kierowców restauracji jeśli ich posiadała i ich auta, a często też i kelnerów i kucharzy.  Firma działa w 16 miastach w Polsce, zatrudnia ponad 500 kurierów,