Emys, młoda spółka z Wrocławia, opracowała robota edukacyjnego, który właśnie idzie w świat. Na celowniku ma Szwajcarię, USA i Chiny. Seryjna produkcja nowatorskiego urządzenia ruszy przed wakacjami. Automat to w praktyce inteligentny „native speaker”, mówiący z perfekcyjnym angielskim akcentem. – Jest przeznaczony przede wszystkim dla dzieci w wieku trzech–dziewięciu lat. Robot wyraża emocje, utrzymuje z uczniem kontakt wzrokowy, chwali za postępy w nauce, a dzięki temu potrafi zaangażować go nawet, gdy dziecko ma kłopoty z koncentracją z powodu mnogości bodźców. Nauka z jego pomocą wykorzystuje różne zmysły i budzi w dzieciach ciekawość – mówi Michał Dziergwa, jeden z założycieli startupu.
Urodzony z lutownicą w ręku
Za zabawką edukacyjną o przyjemnym wyglądzie robota z bajek stoją Jan Kędzierski i Michał Dziergwa, którzy poznali się w 2012 r. podczas studiów na Politechnice Wrocławskiej. O tym pierwszym głośno było w 2017 r., gdy został zaliczony do prestiżowego grona 35 najlepszych wynalazców poniżej 35 lat przez MIT Technology Review. Michał Dziergwa jest z kolei specjalistą w projektowaniu elektroniki – zaczął pracę na politechnice, ale porzucił ją, gdy w 2016 r. razem z Janem założyli Emys i poświęcili się konstruowaniu robota.
CZYTAJ TAKŻE: Polski startup oferuje dodatkową parę oczu dla kierowców
Zabawka stosowana jest już w polskich szkołach i przedszkolach, ale trafia również na rynek chiński. I to nie przez przypadek. Od 2019 r. Jan Kędzierski z rodziną mieszka bowiem w tym kraju. I zarządza chińską nogą biznesu. Michał kieruje firmą z Wrocławia. – Janek to dziecko urodzone z lutownicą w ręku, od małego majstrował, naprawiał, programował, wytrawiał płytki z elektroniką, więc robotyka dla niego była oczywistym wyborem. Ja chciałem na studiach robić ciekawe rzeczy z ciekawymi ludźmi, dlatego zacząłem działać w kole naukowym, gdzie poznaliśmy się z Jankiem. Na politechnice pracowaliśmy nad prototypami robota społecznego – na początku był to humanoid, który stopniowo coraz bardziej przypominał Emysa, jakim jest obecnie – wspomina Michał Dziergwa.
Emys nie tylko pomaga w nauce języka, ale sprawdza się w nauczaniu dzieci z dodatkowymi potrzebami (np. w spektrum autyzmu)