Logo BlackBerry ponownie pojawi się na smartfonie. I, aby tradycji stało się zadość, słuchawka zostanie wyposażona w znak rozpoznawczy tej marki – fizyczną klawiaturę QWERTY.
W ciągu ostatniej dekady BlackBerry uśmiercano już wielokrotnie. Za każdym razem jednak kultowe logo powracało na rynek. Nie będzie to jednak prawdziwy telefon BlackBerry, ponieważ twórca tej marki, kanadyjska firma telekomunikacyjna Research In Motion (RIM), od 2016 r. już nie zajmuje się produkcją. Od kilku lat udziela jednak licencji. I tak przed upadkiem popularną „jeżynkę” uratował John Chen. Stojąc na czele BlackBerry, sprzedał prawo do marki firmom PT BB Merah Putih (na Indonezję), Optiemus Infracom (Indie, Bangladesz, Sri Lanka, Nepal) i chińskiemu TCL. Ten ostatni wiązał spore nadzieje z popularnymi niegdyś aparatami, ale okazało się, że sprzęty z logo BlackBerry już nie sprzedawały się tak dobrze. TCL pół roku temu zdecydował więc wstrzymać sprzedaż (ma się zakończyć 31 sierpnia tego roku).
CZYTAJ TAKŻE: Blackberry wejdzie w lodówki i telewizory
Teraz jednak do gry wkracza firma z Austin w Teksasie. Chodzi o spółkę OnwardMobility, o której niewiele wiadomo. Kupiła licencję do marki i zapowiedziała, że wypuści smartfon na Androidzie z łącznością 5G. Rynkowy debiut ma nastąpić w I połowie 2021 r. Czy tym razem marce BlackBerry się uda?
Lata świetności BlackBerry ma dawno za sobą. Debiutował w 1999 r., a największe sukcesy święcił na początku XXI w. Wyróżnikiem urządzeń BlackBerry była fizyczna klawiatura (dziś już nie ma wielu fanów tego rozwiązania), autorski system operacyjny i ceniony wśród klientów biznesowych wysoki poziom zabezpieczeń. Tę ostatnią lukę skutecznie zapełnił jednak Apple.