Zamkniecie tej usługi nie oznacza kompletnego wycofania się z transferów pieniędzy, nadal będzie można przeprowadzać zbiórki oraz przekazywać datki na organizacje charytatywne. Jednak o płatnościach między znajomymi obywatele jedynych dwóch krajów, w których płatności P2P zostały wprowadzone, mogą zapomnieć.

CZYTAJ TAKŻE: Facebook bierze się ostro za fake newsy

Internetowy potentat nie podaje powodów swoich działań. Jak pisze serwis techcrunch.com, można domniemywać, że takich ruch spowodowany jest planami Unii Europejskiej, która we wrześniu tego roku ma wprowadzić nową dyrektywę zaostrzającą uwierzytelnianie osób korzystających z płatności internetowych. Krążą również pogłoski i rzekomej kryptowalucie Facebooka, która miałaby być nowym środkiem do przesyłania pieniędzy pomiędzy użytkownikami.

Usługa P2P ma kilkuletnią historię w przedsiębiorstwie Marka Zuckerberga, w 2016 roku Facebook uzyskał wszystkie niezbędne licencje do wprowadzenia tej technologii, a w listopadzie 2017 roku pierwsi użytkownicy mogli korzystać z transferów pieniężnych. Niestety ze względu na rygorystyczne prawo firma ograniczyła te usługi jedynie do terenu dwóch europejskich państw, chociaż możliwą hipotezą mogą być też zbyt słabe wyniki finansowe (których nie potentat nie podaje), aby rozpowszechniać usługi w innych krajach starego kontynentu. Obecnie nie ma informacji o wycofaniu usług z terenu Stanów Zjednoczonych.