Prezydent USA Donald Trump stale grozi, że albo Bytedance, właściciel TikToka opuści teren jego kraju, albo udziały w amerykańskim oddziale przejmie któraś z wielkich amerykańskich firm. Microsoft, Twitter, Google, nawet Oracle ostrzą sobie zęby na tę aplikację, ale też cała istniejących podobnych serwisów chce wykorzystać okazję i po prostu przejąć klientów.
“Chaos nie jest otchłanią. Chaos jest drabiną” — mawiał jeden z bohaterów z serialu “Gra o tron”. Dlatego w całym tym tiktokowym zamieszaniu pojawia się wielu pretendentów, którzy mają jeden cel — przejęcie bazy około 85 mln użytkowników.
Do wyścigu wystartował oczywiście Mark Zuckerberg, a konkretnie Instagram. Aplikacja, która jest znana z udanego kopiowania sprawdzonych rozwiązań z innych aplikacji (jak np. Snapchata), na początku sierpnia zaprezentowała Reels — czyli swoją odpowiedź na TikToka. Czy eksperyment się powiódł? Nie do końca, bo w najlepszym razie opinie o Reels są mocno mieszane. Chociaż recenzenci zauważyli potencjał w nowo utworzonym dodatku, tak wielu narzekało na brak intuicyjnego sterowania, niewygodne użytkowanie oraz zbyt skomplikowany interfejs.
CZYTAJ TAKŻE: Trump uderza w TikToka i WeChat. Strach przed chińską bezpieką
To źle rokuje na przyszłość — dla wielu sednem popularności TikToka jest przede wszystkim to, jak prosty, ale jednocześnie głęboki, jest sposób jego obłsugi. Nagranie filmu jest bardzo proste, tak samo jak wykorzystanie narzędzi edycyjnych oraz dodatków do nagrań.
Jednak nie tylko konglomerat Facebooka ma chrapkę na użytkowników TikToka. Linkee, pochodzący z Singapuru, zanotował na początku sierpnia 1,9 mln użytkowników tygodniowo. Dwie kolejne aplikacje to Byte i Triller. Ta druga ma jednak problemy — została ostatnio oskarżona o sztuczne pompowanie liczby swoich pobrań. Za takie oskarżenia Triller zamierza odpowiedź pozwami. Na początku sierpnia firma ogłosiła, że łączna liczba globalnych pobrań dla Androida i iOS-a wynosi 250 mln. Z kolei miesięczna liczba użytkowników wynosi 65 mln. Jednak według firmy analitycznej Apptopia liczba pobrań jest znacznie przesadzona i realnie pobrano Trillera 52 mln razy. Co ciekawe, obie firmy dzielą ze sobą wspólnego inwestora. W efekcie rozmów, Apptopia zdecydowała się wycofać raport, a Triller potwierdził, że chciał pozwać firmę za udzielanie fałszywych informacji.
To nie jedyna batalia sądowa — Triller zdecydował się także pozwać TikToka. Powodem ma być naruszenie jednego z patentów. Ekspertów zastanawia jednak rozjazd między liczbą pobrań a miesięcznych użytkowników. Ich zdaniem, problemem może być metodologia liczenia pobrań, która różni się w zależności od badającego. Niezależnie od prawdziwości liczb, Triller jest wciąż dlaeko za TikTokiem — z liczbą 2,3 mld pobrań i 250 mln miesięcznych. Na razie więc pozostaje nieosiągalny dla konkurencji.
CZYTAJ TAKŻE: Biden każe współpracownikom usunąć TikToka z telefonów
Ale nie zniechca to kolejnych chętnych, by uszczknąć coś z tego tortu. Kanye West, raper, artysta i projektant lubi prowokować do dyskusji na Twitterze. W ostatnim czasie West nawrócił się, co widać nie tylko w jego ostatnich nagraniach, ale i pomysłach. We wpisie na Twitterze pochwalił TikToka za jego funkcjonalności, ale nie spodobały mu się zbyt wyzywające treści. Tak zrodził się pomysł na stworzenie przez niego chrześcijańskiej wersji TikToka. Na ile ten pomysł jest realny? Jak każdy wybitny artysta, West jest nieprzewidywalny i jeśli się uprze, może doprowadzić do powstania religijnej wersji chińskiej aplikacji. Dodatkową warstwą ironii jest fakt, że uwielbiana przez Westa aplikacja pochodzi z radykalnie ateistycznego kraju.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.