Dokument, przygotowany przez deputowanych Jednej Rosji i Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej i opublikowany w czwartek w bazie danych Dumy – izby niższej rosyjskiego parlamentu, wprowadza do ustawodawstwa Rosji status „właściciela zasobu informacyjnego związanego z naruszaniem podstawowych praw człowieka i wolności, praw i wolności obywateli Federacji Rosyjskiej”.
Status ten może nadać stronom prokuratura generalna w porozumieniu z MSZ Rosji, jeśli zostanie ujawnione ograniczenie dostępu do „społecznie ważnych informacji” na terytorium Rosji. I jest to ograniczenie ze względu na „narodowość, język (rosyjski lub inny język narodów Rosji), pochodzenie, majątek i status urzędowy, zawód, miejsce zamieszkania i pracy, stosunek do religii lub w związku z sankcjami wobec Rosji lub obywateli Rosji”, cytuje dokument portal finanz.ru.
CZYTAJ TAKŻE: Niewidzialny super-dron z 6-cioma tonami bomb. Rosjanie idą na całość
Tak naprawdę chodzi o ten ostatni wymóg – sankcje wobec Rosji i Rosjan ściśle związanych z Kremlem. I tak np. YouTube zablokował kanał telewizyjny Cargrad w związku z sankcjami nałożonymi na jego założyciela Konstantina Małofiejewa, który znajduje się na czarnych listach USA.
Oburzenie na Kremlu wywołał też fakt, że kanał „Sołowjew LIVE” na YouTubie, prowadzony przez znanego państwowego propagandystę Władimira Sołowjewa, przestał być rekomendowany dla rosyjskich odbiorców.