Zamysłem amerykańskich władz było odcięcie chińskiego koncernu Huawei od kontraktów na budowę infrastruktury 5G na całym świecie. To się udało Amerykanom jedynie częściowo. Różnego rodzaju zakazy dotyczące uczestnictwa Huawei w budowaniu sieci 5G wprowadzono jak dotąd w: USA, Australii, Japonii i na Tajwanie, czyli w gospodarkach stanowiących łącznie blisko 33 proc. światowego PKB. Najprawdopodobniej pójdą za nimi Kanada i Nowa Zelandia.
Zdecydowana większość państw, w tym również bliscy sojusznicy USA (Polska, Wielka Brytania, Izrael, Arabia Saudyjska…) jak dotąd nie zdecydowało się na żadne zakazy. Wiele krajów kluczy w tej kwestii unikając zajęcia wyraźnego stanowiska. Inne (np. Niemcy, Włochy czy Brazylia) sprawiają wrażenie, że mało prawdopodobne jest u nich wprowadzenie restrykcji przeciwko Huawei. Ten chiński koncern zbudował już zresztą jedną z pierwszych sieci 5G w Europie. W lipcu uruchomił ją w Monako. Co prawda jest to państwo o bardzo niewielkiej powierzchni oraz nie należące ani do UE ani do NATO, to jednak w ślad za nim mogą pójść inne kraje Europy chętnie widzące u siebie chiński kapitał. Koncern Huawei ogłosił w lipcu, że jak dotąd udało mu się zawrzeć na całym świecie 50 kontraktów na dostawy sprzętu i technologii na potrzeby budowy sieci 5G. Bliskie dwie trzecie z nich zawarto w Europie.