Z nowych funkcji, jako pierwsi korzystają użytkownicy i użytkowniczki Tindera w USA – informuje BBC.
Nowe funkcje maja zostać uruchomione 28 stycznia i mają pomóc chronić użytkowników przed oszustami. Właściciel Tindera, Match Group zainwestowało w aplikację Noonlight, która dostarcza m.in. produkty bezpieczeństwa osobistego. Nowe „przyciski” pozwolą na ostrzeżenie służb ratowniczych i przesłanie bardzo dokładnych danych o miejscu, w którym znajduje się osoba wzywająca pomocy.
CZYTAJ TAKŻE: Co piąty student korzysta z Tindera. Dramatycznie słaba skuteczność
Przed spotkaniem z nową osobą poznana na Tinderze użytkownicy będą mogli zapisać jej dane w aplikacji, podać datę spotkania. Jeśli okaże się, że podczas randki dojdzie do sytuacji zagrożenia, to po wciśnięciu tzw. panic button, czyli przycisku alarmowego, odpowiednie służby otrzymają dane wraz z informacją o lokalizacji feralnej randki, wraz z prośbą o interwencję. Wszystko odbędzie się za pomocą Noonlight, którego pracownicy wyślą osobie wzywającej pomoc SMS-a z prośbą o podanie kodu. Jeśli tego nie zrobi, to najpierw do niej zadzwonią, a jeśli nie odbierze telefonu, powiadomią policję.
Rozwiązanie zostało pomyślane tak, by potencjalny napastnik nie zauważył, że wzywana jest pomoc.