Kierowcy Ubera żądają podwyżek. Korespondencja z Orlando

W USA protestowali kierowcy platform transportowych Ubera i Lyfta. Podstawowy postulat to większe zarobki.

Publikacja: 09.05.2019 01:52

Kierowcy Ubera protestują przed siedzibą firmy w San Francisco w Kalifornii, domagając się wyższych

Kierowcy Ubera protestują przed siedzibą firmy w San Francisco w Kalifornii, domagając się wyższych płac

Foto: Bloomberg

Piotr Mazurkiewicz z Orlando

To jeden z głównym tematów amerykańskich mediów. Środowy protest spowodował spore utrudnienia z uwagi na ogromną popularność tych aplikacji jeśli chodzi o zamawianie usług transportowych. Kierowcy wyłączali aplikację nawet na dobę, choć zakres protestu różnił się w zależności od regionu np. w Kalifornii trwał co najmniej 12 godzin.

CZYTAJ TAKŻE: Strajk kierowców Ubera przed wielkim giełdowym debiutem

Protest widoczny był także w Orlando na Florydzie choć nie w tak mocno jak w innych miastach. Pod centrum konferencyjnym Orange Country Convencion Centre stały samochody z ostentacyjnie otwartymi drzwiami, które nie przyjmowały jednak pasażerów. – Chcemy przed giełdowym debiutem Ubera pokazać, że czujemy się wykorzystywani – mówi Jose, pracujący dla Ubera od kilku miesięcy, choć jak mówi prawdopodobnie z tego zajęcia zrezygnuje. Do rozmowy przyłączyli się inni. – Co z tego, że mamy coraz więcej klientów skoro zarabiamy coraz mniej – mówi ok. 40-letnia kobieta, która nie chciała podać nawet imienia. Twierdzi, że pracuje dla Ubera od dawna, łącząc to z innymi formami zarabiania. – Takie mamy czasy, z jednej pracy nie jestem w stanie utrzymać rodziny – mówi.

Zarobki kierowców to także efekt zmiany prawa. Nowy Jork wprowadził dla nich obowiązkową stawkę minimalną 17 dol. za godzinę, co oznaczać będzie, że będą musieli płacić wyższe prowizje, a do podobnych zmian prawa mają się szykować też inne amerykańskie aglomeracje. W efekcie zgodnie z badaniami Georgetown University (choć na niewielkiej próbie) nawet co trzeci kierowca współpracujący z firmą nie tylko nic na tym nie zarabia, ale nawet do tego dokłada.

CZYTAJ TAKŻE: Uber tylko z licencją taxi i w oznakowanych autach

Mimo tego Uber wciąż generuje straty, choć inwestorzy mocno wierzą w jego sukces. Dlatego piątkowy debiut będzie najpewniej udany, a firma z emisji akcji pozyskała ponad 8 mld dol.

– Kierowcy stanowią serce naszych usług – bez nich nie możemy nic osiągnąć – a tysiące osób codziennie pracują w firmie Uber, skupiając się na tym, jak poprawić to doświadczenie, tak na drodze, jak i poza nią. Niezależnie od tego, czy są to stałe zarobki, lepsze warunki ubezpieczeniowe czy też w pełni finansowana czteroletnia edukacja dla kierowców i ich rodzin, będziemy kontynuować pracę nad poprawą jakości usług dla kierowców i wspólnie z nimi – napisał Uber w specjalnym oświadczeniu.

Firma zapowiedziała już wcześniej w dokumencie informacyjnym przed giełdowym debiutem, że kierowcy mają otrzymać specjalne premie, gdy Uber będzie już spółką publiczną.

CZYTAJ TAKŻE: Uber rusza na giełdę. Kto kontroluje firmę?

Uber i inne firmy tego rodzaju jak wspomniany już Lyft, odniosły w USA ogromny sukces. – w 2014 r. firmy taksówkowe miały w USA 37 proc. udział w rynku transportowym. Obecnie spadł on do ok 6 proc. głównie dzięki właśnie takiej internetowej konkurencji – mówi „Rzeczpospolitej” Ryan Smith, jeden z założycieli firmy technologicznej Qualtronics. – Ich popularność wciąż szybko rośnie i trudno oczekiwać, aby ta sytuacja miała się zmienić – dodaje.

Globalne Interesy
20 lat więzienia i 100 mln dol. grzywny. W USA chcą zablokować DeepSeeka i chińską AI
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Globalne Interesy
Unia Europejska chce stworzyć rywala dla DeepSeeka i ChatGPT. Ale bez Polski
Globalne Interesy
To on stoi za DeepSeekiem i rzuca wyzwanie USA. Kto w Chinach buduje systemy AI?
Globalne Interesy
„Istotne dowody”. Chińska rewolucyjna technologia w cieniu podejrzeń
Globalne Interesy
Chińczycy mają już coś lepszego, niż budzący postrach w USA DeepSeek. Co potrafi Qwen?