– Google jest złe! – krzyczał Jones do Pichaia. Zarzucał prezesowi Google, że jego firma współpracuje z chińskimi władzami i tym samym „wspiera ludobójstwo” oraz „komunistyczną infiltrację USA”. Pichai był tym wyraźnie skonsternowany, nerwowo się uśmiechał i starał się szybko przemknąć do sali, w której miał zostać przesłuchiwany. Jonesa przywołał do porządku strażnik z Kapitolu, zwracając mu uwagę, że „to miejsce publiczne”.
Pichai odpowiadał później na pytania kongresmenów dotyczące zaangażowania w Google w prace dla chińskiego rządu nad ocenzurowaną wyszukiwarką internetową Dragonfly. Szef Google zapewniał, że ten projekt jest bardzo ograniczony a jego firma obecnie nie prowadzi żadnych wspólnych prac z rządem Chin. Kongresmeni dopytywali go również o bezpieczeństwo danych osobowych użytkowników wyszukiwarki Google oraz innych narzędzi tej firmy. Prachai był pytany również o przypadki ograniczania wolności słowa przez serwisy Google.
Alex Jones i jego popularny spiskowy serwis Infowars.com, byli w tym roku blokowani przez kilka popularnych serwisów społecznościowych, w tym przez YouTube, Facebooka i Twittera. Jones wielokrotnie zwracał w swojej witrynie uwagę na kontrowersyjne praktyki tych spółek. Podczas protestów na Kapitolu towarzyszył mu Roger Stone, konsultant polityczny pracujący w przeszłości m.in. dla prezydenta Richarda Nixona i Donalda Trumpa oraz Jack Posobiec, publicysta związany z ruchem alt-right.