Jeszcze kilka lat temu scenariusz, w którym globalny przemysł zmaga się z niedoborem mikroprocesorów, wydawał się być absurdem. Ostatnie kilkanaście miesięcy wyraźnie jednak pokazało, że nawet najbardziej absurdalny wariant może się ziścić. Łańcuchy dostaw zaawansowanych technologicznie półproduktów okazały się niezwykle kruche.
Niedobór chipów odczuwa obecnie przede wszystkim przemysł motoryzacyjny. Uderzył on m.in. w produkcję Volkswagena, Toyoty, Renault, Forda, GM i Hondy. Nissan był zmuszony przerwać pracę w swoich fabrykach w USA i w Meksyku, a Stellanis (wcześniej Fiat Chrysler) zaczął produkować ciężarówki pozbawione chipów – liczy na to, że później zdoła szybko je zainstalować. Ford szacuje, że braki na rynku mikroprocesorów zmniejszą w tym roku jego zysk o 2,5 mld dol., a GM spodziewa się ścięcia 2 mld dol. z zysku. Frank Biller, analityk niemieckiego banku LBBW, prognozuje, że produkcja samochodów spadnie w tym roku na świecie o 2,2 mln sztuk.