Pośrednik w krótkoterminowym najmie turystycznym firma Airbnb zapowiedziała zwolnienie 1900 z 7500 swoich pracowników na świecie. Dyrektor i współzałożyciel firmy Brian Chesky uzasadniał decyzję faktem, że działalność Airbnb została mocno uderzona przez kryzys i zgodnie z prognozami w tym roku serwis będzie miał przychody o połowę mniejsze niż rok wcześmniej. – Wspólnie przeżywamy najpoważniejszy kryzys w naszym życiu, a kiedy to się zaczęło, to globalne podróże stanęły – pisał, w cytowanym przez CNN, liście do pracowników Chesky.
CZYTAJ TAKŻE: Airbnb odwołuje wakacje. Koronawirus zniszczył rynek wynajmu
Firma zamierza pokryć zwalnianym w USA koszty ubezpieczenia zdrowotnego przez 12 miesięcy, a pracownikom w innych krajach do końca 2020. Według CNN Airbnb opóźni także swoje wejście na giełdę.
Firma, która w krótkim czasie z startupu oferującego tanie noclegi kątem u właścicieli mieszkań wyrosła na podstawę biznesów oferujących krótkoterminowym najem (i wroga numer 1 władz niektórych miast, takich jak Barcelona), od początku pandemii zmaga się z jednej strony z zaspokajaniem roszczeń sfrustrowanych klientów, a z drugiej z prośbami o pomoc od właścicieli oferowanych w serwisie lokali – wielu właścicieli ma na głowie kredyty zaciągnięte pod kupno oferowanych za pośrednictwem serwisu nieruchomości.
CZYTAJ TAKŻE: Uber krwawi, duże zwolnienia