Na liście są obecni prezydenci Francji i USA - Emmanuel Macron i Joe Biden, czy była komisarz UE Neelie Kroes. W całej sprawie, którą bada International Consortium of Investigative Journalists (ICIJ - Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych), są też polskie wątki. Jak pisze ICIJ, gdy Uber starał się wejść do Polski, Bartosz Kwiatkowski, który był wówczas konsultantem Ubera, prosił głównego lobbystę koncernu Marka MacGanna o wskazówki działania. Ten miał mu odpisać, że – jak na wszystkich rynkach, musi liczyć się z „prawną burzą”, jaka wybuchnie po starcie usługi przewozowej. Sam Kwiatkowski powiedział ICIJ, że „zespół ekspertów przeprowadził szerokie dyskusje” na temat tego, jak radzić sobie z funkcjonowaniem usługi na rynku w kontekście obowiązującego prawa, które wówczas nie było gotowe do działania takiej platformy. Protesty taksówkarzy i wyzwania regulacyjne nad Wisłą, ale i na innych rynkach, sprawiły, że kierownictwo Ubera w jednej z wewnętrznych prezentacji ten etap wchodzenia na rynek i towarzyszące temu problemy nazwała wprost jako „piramidą gówna”.