Z dokumentów nie wynika na czym dokładnie polega dochodzenie i jakie władze federalne je przeprowadzają. Twitter, który pozwał Muska w lipcu, chcąc zmusić go do sfinalizowania transakcji, poinformował, że prawnicy prezesa Tesli przyznali się do „przywileju śledczego”, gdy odmówili przekazania dokumentów, których szukali przedstawiciele Twittera – informuje Reuters
Adwokaci Muska przedstawili Twitterowi tzw. dziennik przywilejów identyfikujący dokumenty, które nie zostaną ujawnione. Według przedstawicieli platformy są to m.in. roboczy e-maila z 13 maja do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz prezentacji dla Federalnej Komisji Handlu (FTC). Twitter uważa, że to rodzaj nieczystej gry ze strony Elona Muska i poprosił sędzię Delaware, Kathaleen McCormick, aby nakazała prawnikom prezesa Tesli dostarczenie dokumentów. Wniosek trafił do sądy 6 października czyli w dniu w którym sędzia McCormick wstrzymała spór między obiema stronami po tym, jak Musk zmienił zdanie i zapowiedział, że jednak chce sfinalizować transakcję kupna Twittera.
Czytaj więcej
Najbogatszy człowiek świata, Elon Musk, wyczuł nową okazję, by zarobić na dziwacznych produktach, wypuszczając na rynek perfumy o nazwie „Burnt Hair” – Spalone włosy.
Alex Spiro, adwokat Muska, powiedział Reuterowi, że wniosek Twittera jest „wprowadzaniem w błąd” i dodał, że to „kierownictwo Twittera jest objęte dochodzeniem federalnym”. Twitter odmówił komentarza na temat oświadczenia Spiro, podobnie jak SEC oraz FTC.
Kilka miesięcy temu SEC sprawdzał komentarze Muska dotyczące przejęcia Twittera a także to jak i dlaczego kupił 9 proc. udziałów platformy, zanim poinformował o chęci jej kupna. Musk nie poinformował komisji na czas o nabyciu znacznej ilości udziałów. W kwietniu FTC poinformował, że sprawdza, czy Musk spełnił wymóg raportowania antymonopolowego dotyczącego intencji inwestora, by być biernym lub aktywnym akcjonariuszem.