Netflix odbił się i rusza z rewolucją. Nowy abonament i usługi

Tańszy abonament z reklamami od 3 listopada, nowy sposób na współdzielenie usług i ekspansja w gamingu mają przyspieszyć rozwój giganta streamingu coraz bardziej podgryzanego przez konkurencję.

Publikacja: 25.10.2022 01:44

Netflix spodziewa się jeszcze szybszego wzrostu liczby abonentów. Dużo jednak zależy od nowych ofert

Netflix spodziewa się jeszcze szybszego wzrostu liczby abonentów. Dużo jednak zależy od nowych ofert i seriali

Foto: Bloomberg

Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone – powiedział amerykański pisarz Mark Twain, kiedy przeczytał w gazecie swój nekrolog. Mocno przesadzone wydają się też zapowiedzi schyłku serwisu streamingowego Netflix, który na początku tego roku zaczął niespodziewanie tracić użytkowników. Skończył się pandemiczny boom, firma zaczęła podnosić ceny, a konkurencja znacząco zaostrzyła się za sprawą takich rywali jak Amazon Prime, Apple TV, a zwłaszcza Disney+ z jego gigantyczną biblioteką filmów oraz seriali. Jednocześnie klienci zaczęli łapać się za kieszenie w sytuacji spowolnienia gospodarczego i rosnących kosztów utrzymania. W efekcie firma straciła miliardy dolarów kapitalizacji, musiała redukować miejsca pracy, a jej przyszłość stanęła pod znakiem zapytania.

Ale Netflix zaskoczył. Przed tygodniem poinformował o wzroście liczby abonentów o 2,4 mln w III kwartale i ma ich obecnie 233 mln. Zniwelował tym samym straty z dwóch poprzednich kwartałów. Przyciągnęły widzów takie hity jak „Stranger Things 4” w lipcu i „Dahmer. Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” we wrześniu. Pomogło też wprowadzenie wyznaczonej strefy dla dzieci, co sprawiło, że Netflix stał się cenniejszą ofertą dla rodzin. Co ważne, Netflix spodziewa się jeszcze szybszego wzrostu liczby subskrybentów na całym świecie w nadchodzących miesiącach. To może oznaczać powrót na miejsce króla streamingu, które utracił na rzecz koncernu Disney i jego ofert Disney+, Hulu i ESPN+.

Reklamy i dzielenie

Przyspieszyć rozwój firmy mają nowe projekty. Od 3 listopada ruszy w wybranych krajach, w tym USA (na razie nie ma wśród nich Polski), sprzedaż tańszego abonamentu z reklamami w cenie 6,99 dol. Tymczasem najtańszy z obecnych pakietów kosztuje 10 dol. (w Polsce to 29 zł). Wcześniej firma broniła się przed takim rozwiązaniem.

Według Bloomberga platforma nie będzie wyświetlać reklam podczas oryginalnych produkcji i filmów dla dzieci. W pozostałych przypadkach treści tego typu pojawią się w trakcie emisji (nie będzie reklam przed i po filmach). Wyświetlane będą co godzinę i mają trwać do ok. 4 minut. Reklamy będą serwowane przez partnera – Microsoft. – Microsoft zaoferował elastyczne podejście do innowacji zarówno w technologii i sprzedaży, jak również zobowiązał się do silnej ochrony prywatności abonentów – stwierdził, cytowany przez CNN, Greg Peters, dyrektor operacyjny firmy Netflix.

Czytaj więcej

Muzułmanie kontra „niemoralny” Netflix

Według firmy „reakcja reklamodawców do tej pory była niezwykle pozytywna”. Tą drogą idą także konkurenci. Od 8 grudnia tego roku podobna oferta z reklamami pojawi się w Disney+.

Aby zwiększyć przychody, Netflix zamierza ograniczyć praktykę dzielenia kont. W ramach jednego można mieć nawet cztery profile. Są one przeznaczone dla jednego domu, ale masowo zaczęły z nich korzystać osoby z różnych miejsc, dzieląc się wzajemnie stawką. Blokowanie im usługi mogłoby się skończyć utratą rzeszy klientów. Na początku przyszłego roku możliwość oglądania filmów i seriali na tej platformie pod więcej niż jednym adresem ma jednak kosztować dodatkowo. Ile? Nie wiadomo, ale w krajach, gdzie testowano takie rozwiązanie, były to 3 dol. za dodatkowy adres przy ograniczeniu ich liczby w zależności od wykupionego abonamentu.

Gra o przyszłość streamingu

Netflix usprawnia też algorytmy, które uczą się, jakie treści lubią widzowie, aby dostarczać lepiej dostosowane rekomendacje. Stara się też kierować ich w kierunku własnych oryginalnych treści. Skuteczną praktyką przyciągania klientów i ich utrzymywania jest dzielenie niektórych seriali, aby zachęcić subskrybentów do pozostania dłużej. Np. abonent może oglądać „Ozark” lub „Stranger Things”, by w interesującym momencie być zmuszonym do poczekania kolejny miesiąc lub dwa, aby zobaczyć drugą połowę serii.

Wielkie nadzieje firma wiąże z grami wideo, które wprowadziła przed rokiem. Na razie bez wielkiego sukcesu - zainstalował je niespełna 1 proc. użytkowników platformy. Ale to dopiero początek. Firma ma w planach tworzenie większej liczby gier, o czym świadczą przejęcia licznych zespołów deweloperskich. Netflix zakłada też studio w Helsinkach, którym pokieruje Marko Lastikka, który doświadczenie zdobywał w Electronic Arts i Zynga.

Widać, że świat gier i seriali przenika się coraz bardziej. Netflix wypuścił właśnie animowany serial w uniwersum znanym z gry CD Projektu „Cyberpunk: Edgerunners”.

Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone – powiedział amerykański pisarz Mark Twain, kiedy przeczytał w gazecie swój nekrolog. Mocno przesadzone wydają się też zapowiedzi schyłku serwisu streamingowego Netflix, który na początku tego roku zaczął niespodziewanie tracić użytkowników. Skończył się pandemiczny boom, firma zaczęła podnosić ceny, a konkurencja znacząco zaostrzyła się za sprawą takich rywali jak Amazon Prime, Apple TV, a zwłaszcza Disney+ z jego gigantyczną biblioteką filmów oraz seriali. Jednocześnie klienci zaczęli łapać się za kieszenie w sytuacji spowolnienia gospodarczego i rosnących kosztów utrzymania. W efekcie firma straciła miliardy dolarów kapitalizacji, musiała redukować miejsca pracy, a jej przyszłość stanęła pod znakiem zapytania.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Niemiecki robot ma być jak dobry chrześcijanin. Zaskakujące przepisy za Odrą
Globalne Interesy
Mark Zuckerberg rzuca wyzwanie ChatGPT. „Wstrząśnie światem sztucznej inteligencji”
Globalne Interesy
Amerykański koncern zwalnia pracowników. Protestowali przeciw kontraktowi z Izraelem
Globalne Interesy
Zagadkowa inwestycja Microsoftu w arabską sztuczną inteligencję. Porzucone Chiny
Globalne Interesy
Sprzedaż iPhone'ów runęła i Apple traci pozycję lidera. Jest nowy król smartfonów