Najwięksi gracze na rynku streamingu wprowadzają plany z reklamami, podwyższają ceny (jak Disney+) albo rozpoczynają rozprawę z dzieleniem się kontami (jak Netflix) i to jest moment, w którym można poważnie zastanowić się, jak wpłynie to na użytkowników i popularność serwisów z serialami i filmami. Z ankiety przeprowadzonej dla National Public Radio (NPR) przez Ipsos wynika kilka ciekawych wniosków dotyczących tego, jak Amerykanie korzystają z serwisów streamingowych.
Najważniejszym kryterium wyboru, co nie jest niespodzianką, jest cena. Dla 92 proc. ankietowanych to właśnie koszt serwisu jest ważnym czynnikiem. Niemal równie ważna jest konkretna zawartość – ulubione seriale czy filmy przyciągają 87 proc. użytkowników. Bardzo istotne są też – oryginalne produkcje serwisów czy opcja pozwalająca unikać reklam (odpowiednio 67 i 70 proc. wskazań). Podobnie ma się sytuacja, gdy ankietowanych zapytano co może sprawić, ze zrezygnują z usług konkretnego serwisu – aż 91 proc. wskazało wzrost ceny, a 83 procent zmiany w dostępnych treściach.
Choć wielu użytkowników nie chce reklam, to również całkiem sporo rozważa opcję płacenia mniej za opcję zawierającą reklamy. Gdy ankieterzy pytali konkretnie o taką opcję 47 proc. ankietowanych uznało, że rozważa taką możliwość, podczas gdy 51 proc. wolałoby jednak płacić trochę więcej za opcję bez reklam. Dla firmy Netflix wprowadzającej w USA plan z reklamami 1 listopada i Disney`a, który taki sam plan zamierza wdrożyć 8 grudnia to dobra wiadomość.
Czytaj więcej
Tańszy abonament z reklamami od 3 listopada, nowy sposób na współdzielenie usług i ekspansja w gamingu mają przyspieszyć rozwój giganta streamingu coraz bardziej podgryzanego przez konkurencję.
Nieco gorszą wiadomością dla pioniera streamingu jest fakt, że Amerykanie mogą nie przełknąć rozprawiania się z dzieleniem się kontami. Netflix zamierza wprowadzić dodatkowe opłaty za dzielenie się kontem już na początku przyszłego roku i dla 83 proc. użytkowników jest to powód do niepokoju. Iskierką optymizmu i pesymizmu równocześnie dla Reeda Hastingsa może być fakt, że wielu użytkowników będzie wolało dopłacić za możliwość dzielenia konta niż zakładać nowe. Z jednej strony to i tak da większe wpływy, ale z drugiej nie da tyle, na ile być może Netflix liczy.