O Sweeney`u zrobiło się głośno, swoim kontem zdobył ogromną popularność w sieci, a internauci mogli obserwować, gdzie przemieszcza się twórca Tesli i SpaceX. Teraz będzie to niemożliwe. Elon Musk oznajmił właśnie, że konta typu doxxing zostają na Twitterze zawieszone.

Doxxing to publiczne udostępnianie informacji umożliwiających identyfikację osoby lub organizacji, zwykle za pośrednictwem internetu. Jak wyjaśnił w opublikowanym właśnie tweecie, tego typu profile „stanowią naruszenie bezpieczeństwa fizycznego” śledzonej osoby. Jak przykład podał historię z ostatniej nocy, gdy samochód, którym jechał jego syn Lil X, był śledzony w Los Angeles przez stalkera. „Szaleniec, myślącego, że w aucie jestem ja, zablokował ruch samochodu i wspiął się na maskę” – alarmuje Musk.

Czytaj więcej

Musk chciał zapłacić nastolatkowi, by stać się „niewidzialnym”

Twitter momentalnie zareagował i zablokował konta zarówno monitorujące ruch prywatnych samolotów w czasie rzeczywistym, jak i te publikujące linki do witryn z informacjami o lokalizacji osób. „Podejmowane są działania prawne przeciwko Sweeneyowi i organizacjom, które wspierały krzywdę mojej rodziny” – dodaje przy tym Musk. Twierdzi przy tym, że nie chodzi wcale o to, by pozostawać w cieniu i ukrywać się przed oczami opinii publicznej. Nadal będą mogły być bowiem zamieszczane dane o lokalizacjach, „do których ktoś podróżował, ale z niewielkim opóźnieniem”. Zdaniem Muska takie rozwiązanie nie stanowi już problemu dla bezpieczeństwa.

Wcześniej biznesmen tłumaczył, że boi się „zestrzelenia przez jakiegoś wariata”. Dlatego próbował zapłacić Seeneyowi za zamknięcie profilu ElonJet. Oferował mu 5 tys. dol., ale 19-latek próbował się targować. A to nie spodobało się miliarderowi. Nie chciał zapłacić proponowanych przez chłopaka 50 tys. dol., które pozwoliłyby mu ukończyć studia. Teraz zamknął mu konto bez jakiejkolwiek rekompensaty finansowej.