O ile w przypadku firm produkujących sprzęt wyposażony w Androida nie ma z tym problemu, gdyż od dawna działa wiele platform z aplikacjami dla systemu operacyjnego od Google’a, o tyle dla Apple’a nowe zasady stanowią prawdziwe wyzwanie. Firma z logo nadgryzionego jabłka słynie z tego, że strzeże dostępu do swojego iOS. Apple broni tej polityki, na każdym kroku podkreślając, że aby utrzymać iOS jako bezpieczną platformę, musi być ona zamknięta na zewnętrzne oprogramowanie. To nie odpowiada Brukseli, która przekonuje, że konsumenci powinni mieć możliwość instalowania aplikacji z dowolnego miejsca – nie tylko z oficjalnego sklepu, jak np. Apple Store. Fakt jest jednak taki – praktyka ta, znana jako „ładowanie boczne” (z ang. sideoloading), często stanowi furtkę dla hakerów atakujących telefony z systemem operacyjnym Android. Niebawem z tym samym problemem będzie się musiał zmierzyć więc producent iPhone’ów. Wyjścia nie ma, bo DMA grozi nałożeniem grzywny w wysokości nawet 20 proc. rocznych globalnych przychodów firmy, jeśli będzie ona wielokrotnie naruszać prawo (w przypadku Apple’a chodziłoby o dziesiątki miliardów dolarów).

Czytaj więcej

Prezes Apple stracił część uposażenia. Zarabia 1447 razy więcej niż pracownik

Jak informuje Bloomberg, gigant z Cupertino już ciężko pracuje nad zapewnieniem zgodności z systemem iOS 17, który ma zostać wydany w br. Eksperci podkreślają, że wiadomości te już podsycają dyskusje na temat konsekwencji dla bezpieczeństwa i prywatności klientów Apple’a. Według specjalistów z firmy Bitdefender DMA ułatwi cyberprzestępcom dostęp do iPhone’ów i iPadów. – Niestety, ekosystem Androida znany jest ze swojej podatności na złośliwe oprogramowanie, a właśnie „ładowanie boczne” jest jednym z wiodących wektorów infekcji smartfonów za pośrednictwem malware’u (szkodliwe oprogramowanie – red.). Dzieje się tak, mimo że Google domyślnie wyłącza funkcje umożliwiające pobieranie apek z innych źródeł niż Google Play – wyjaśnia Mariusz Politowicz z firmy Marken. I dodaje, że przepisy DMA przyczynią się do gwałtownego wzrostu popytu na oprogramowanie antywirusowe wśród użytkowników sprzętów Apple’a.