Kosmiczna firma brytyjskiego miliardera Richarda Bransona upadła z hukiem. Początkiem końca Virgin Orbit była porażka jej misji kosmicznej w styczniu tego roku, gdy wystrzelona przez nią ze specjalnie przystosowanego boeinga 747 rakieta z satelitami nie dotarła na orbitę. Tuż po tym zdarzeniu firma ogłosiła w marcu, że zwolni 675 pracowników, czyli aż 85 proc. swojego personelu, a na początku kwietnia złożyła wniosek upadłościowy.
Spółka z siedzibą w Kalifornii miała w chwili ogłoszenia upadłości 153,5 mln dol. długów. Branson twierdził wtedy, że liczy na sprzedaż aktywów Virgin Orbit za 243 mln dol. Teraz już wiadomo, że gorzko się przeliczył.