Były komendant Straży Przybrzeżnej powiedział, że jest mało prawdopodobne, aby operator statku musiał zapłacić władzom USA koszty akcji poszukiwawczej, która można już uznać raczej za operację poszukiwania ciał. Straż przybrzeżna traktuje sytuację tak, jakby pomogła komuś uratować życie, wiec byłoby to niezwykłe, gdyby firma zarządzająca statkiem musiała zwrócić USA pieniądze.
Władze USA i Kanady wysłały już co najmniej jedną łódź podwodną, kilka samolotów i boje sonarowe do poszukiwań łodzi podwodnej, która zaginęła w niedzielę w drodze do wraku Titanica. Chris Boyer, dyrektor wykonawczy National Association for Search and Rescue, powiedział "The New York Times", że misja „prawdopodobnie będzie kosztować miliony”.