Threads, zabójczy rywal Twittera. Imponujący start nowego serwisu

Wygląda na to, że serwis Marka Zuckerberga wyjdzie z tarczą z pojedynku z Twitterem Elona Muska. Szyki nowemu graczowi na rynku platform społecznościowych może jednak pokrzyżować Bruksela.

Aktualizacja: 07.07.2023 06:11 Publikacja: 07.07.2023 03:27

Meta, wprowadzając Threads, bezlitośnie wykorzystała słabość Twittera

Meta, wprowadzając Threads, bezlitośnie wykorzystała słabość Twittera

Foto: Bloomberg

Liderzy technologicznej rewolucji – Mark Zuckerberg, twórca Facebooka, oraz Elon Musk, właściciel Twittera – mieli spotkać się na macie, by w walce wręcz rozstrzygnąć wzajemne animozje. Obaj się nie znoszą i od wielu tygodni toczą słowną batalię w sieci. Choć do pojedynku nie doszło, to pierwszą rundę w biznesowej batalii między miliarderami wygrał ten pierwszy. Dla Muska to o tyle bolesne, że Zuckerberg niczym go nie zaskoczył, a jedynie udanie skopiował pomysły rywala.

Czytaj więcej

Paweł Litwiński: Threads wie o swoich użytkownikach prawie wszystko

Meta, do której należy Facebook, ruszyła z bliźniaczą względem Twittera aplikacją Threads, a teraz – podobnie jak platforma społecznościowa Muska – uruchomi płatną subskrypcję swoich serwisów.

– Meta bezlitośnie wykorzystuje słabość Twittera – komentuje Jacek Dziura, menedżer w Future Mind.

Z kolei Kamil Niemira, ekspert w firmie Cyber Folks, mówi nam, że połączenie Threads z infrastrukturą Instagrama zapewni aplikacji szybki wzrost popularności. – Kluczową przewagą nad Twitterem ma być brak limitu widocznych postów, co jest odpowiedzią na niedawne ograniczenia wprowadzone przez Muska. Poza tym Threads pojawia się w czasie, gdy Twitter zmaga się z problemami technicznymi i utratą użytkowników, co – w połączeniu z nieograniczonymi zasobami finansowymi Mety – daje nowej platformie sporą szansę na sukces – argumentuje Niemira.

Nie denerwować użytkowników

Threads wystartował w czwartek. W ciągu kilku godzin apkę ściągnęło 10 mln osób, wieczorem było już 26 mln. Choć w internecie pojawiło się sporo krytycznych głosów względem platformy, to wynik może imponować, tym bardziej że np. aplikacja Mastodon nie ma nawet 2 mln aktywnych użytkowników (z Twittera każdego miesiąca korzysta prawie 340 mln internautów). Na razie trudno wyrokować, czy dojdzie do masowego przenoszenia kont z Twittera na Threads, tak jak to kilka miesięcy temu miało miejsce w przypadku Mastodona.

Zasada działania nowej platformy jest podobna do Twittera – można wymieniać się komentarzami i czytać posty. W darmowej wersji otrzymuje się dostęp do 50 tzw. threadsów i można napisać tekst o długości do 500 znaków. Za opcję bez limitu trzeba już płacić 10 dol. miesięcznie. – Zuckerberg na pewno ma jedno – idealny „timing”. Twitter obecnie się dławi, wystarczy wskazać na duże spadki w liczbie wizyt, sięgające 10 proc. na desktopie i 15 proc. dziennych użytkowników w aplikacji, ograniczenia w ilości widocznych tweetów, do tego zirytowani użytkownicy, a także problemy z dogadaniem się z Google’em (w sprawie rachunku za usługi chmurowe – red.) czy problemy z dostępnością oraz z weryfikacją kont. Nie wydaje się, aby platforma Muska miała obecnie jakiekolwiek powody do zadowolenia – wylicza Jacek Dziura.

Czytaj więcej

Rywal Twittera wszedł na rynek. Czym jest Threads? Czym się różni od Twittera?

Choć trudno się nie zgodzić, że Threads to kopia Twittera, i to wcale nie lepsza (nie m.in. możliwości śledzenia hasztagów, czy wyszukiwania wątków), Zuckerberg może być zadowolony z efektu. – Threads pokazał, że nie musisz wymyślać koła na nowo, wystarczy skopiować konkurencję. Jakkolwiek brutalnie to brzmi – zaznacza ekspert Futre Mind.

Jego zdaniem w dobie, gdy funkcjonalności aplikacji social mediów są bliźniaczo podobne, decyduje dostępność i siła społeczności. – W przypadku Twittera wystarczyłoby nie denerwować użytkowników – dodaje nasz rozmówca.

Meta o użytkowników Threads nie musi się obawiać. Koncern nie stworzył aplikacji od zera, bo zintegrował ją z Instagramem. W efekcie korzysta z potencjału około 1,6 mld użytkowników tej platformy, łatwiej rzucić zatem wyzwanie niemal pięć razy mniejszemu Twitterowi. A – jak podkreśla Anna Pustizzi, ekspertka w dziedzinie social media w Unity Group – w zanadrzu Zuckerberg ma już kolejną „broń”. – Threads będzie wkrótce kompatybilny z ActivityPub, otwartym protokołem sieci społecznościowych, umożliwiającym różnym platformom komunikowanie się ze sobą. Da to możliwość przenoszenia swoich treści np. z Twittera i Mastodona do Threads – wyjaśnia.

Niepokój internautów może budzić natomiast trend ograniczania bezpłatnych funkcjonalności platform społecznościowych. Facebook, wzorem Twittera, wprowadza płatną weryfikację kont. Taka opcja działa na FB i Instagramie w USA, a teraz ruszy nad Wisłą. Za znacznik potwierdzający tożsamość trzeba zapłacić 65–80 zł miesięcznie.

Koniec ze śledzeniem?

Zuckerberg nie może jednak spać spokojnie. Threads na razie nie trafi do użytkowników w UE. Powód? Obawy naruszenia przepisów dotyczących ochrony danych osobowych. Threads, podobnie jak Facebook, może importować informacje na temat użytkowników, a to nie podoba się Brukseli. Na dwa dni przed startem tej platformy Trybunał Sprawiedliwości UE podtrzymał wyrok niemieckiego organu antymonopolowego z 2019 r., nakazujący Facebookowi zmianę sposobu śledzenia przeglądania stron internetowych przez klientów. Orzeczenie to cios w model biznesowy Mety. Ale analitycy twierdzą, że decyzja sądu ma dalej idące implikacje i będzie przeszkodą w polityce reklamowej dla innych big techów. Wyrok uniemożliwia koncernowi wykorzystanie danych ze wszystkich jego usług, w tym WhatsApp i Instagrama, w celu dokładniejszego profilowania użytkowników Facebooka. Przemysław Polański, ekspert prawa nowych technologii z Akademii L. Koźmińskiego, wskazuje, że zgodnie z wyrokiem Trybunału, dla realizacji działań marketingowych w internecie niezbędne jest uzyskanie uprzedniej zgody użytkownika. – Zgody takiej nie można ukryć w ogólnych warunkach umów, co właśnie zrobiła Meta. Możemy się więc spodziewać zasadniczej zmiany podejścia do uzyskiwania zgód na przetwarzanie naszych danych – tłumaczy.

TSUE zwraca uwagę na fakt, że Meta łączy dane osobowe, które pozyskuje za pomocą swojego serwisu, z danymi niekoniecznie osobowymi, które wynikają ze sposobu korzystania przez użytkownika z innych serwisów internetowych (i to już po tym, jak ten opuści stronę Facebooka).

Liderzy technologicznej rewolucji – Mark Zuckerberg, twórca Facebooka, oraz Elon Musk, właściciel Twittera – mieli spotkać się na macie, by w walce wręcz rozstrzygnąć wzajemne animozje. Obaj się nie znoszą i od wielu tygodni toczą słowną batalię w sieci. Choć do pojedynku nie doszło, to pierwszą rundę w biznesowej batalii między miliarderami wygrał ten pierwszy. Dla Muska to o tyle bolesne, że Zuckerberg niczym go nie zaskoczył, a jedynie udanie skopiował pomysły rywala.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Ludzie wyginą jak dinozaury? Powstaje system obrony przed kosmicznym zagrożeniem
Globalne Interesy
CrowdStrike zablokował systemy Microsoft. Potężna awaria na całym świecie
Globalne Interesy
OpenAI rozpoczyna wojnę, wprowadzając nowy model ChatGPT. Jest tańszy i szybszy
Globalne Interesy
Elon Musk zabiera swoje firmy z Kalifornii. Podał szokujący powód
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Globalne Interesy
Rosyjski gigant ucieka z USA. Niedostępne oprogramowanie i zwolnienia pracowników