Nowa technologia zatrzęsła złotym. Eksperci tłumaczą, skąd wziął się błąd

Błąd źródła danych zafałszował wartość polskiej waluty. To wierzchołek góry lodowej kłopotów, do których może doprowadzić nieprawidłowe działanie nowych technologii. A potężna sztuczna inteligencja już wchodzi do gry.

Publikacja: 02.01.2024 14:50

Według wykresów Google`a złoty miał przebić w poniedzialek 5 zł. Skończyło się na strachu

Według wykresów Google`a złoty miał przebić w poniedzialek 5 zł. Skończyło się na strachu

Foto: Bloomberg

Rok 2024 zaczął się od potężnego zamieszania wokół złotego. Jego notowania wobec euro według wykresów Google znacząco przebiły poziom 5 zł. Wywołało to szok i lawinę pytań o przyczynę tak gwałtownego osłabienia polskiej waluty. Okazało się, że do żadnego osłabienia nie doszło. Bardzo szybko zareagował minister finansów, Andrzej Domański.

Tak kształtował się w poniedziałek rzeczywisty kurs złotego. Błąd Google'a nie zaszkodził polskiej w

Tak kształtował się w poniedziałek rzeczywisty kurs złotego. Błąd Google'a nie zaszkodził polskiej walucie

PAP

"Spokojnie. Ten kurs złotego, który sieje panikę to "fejk" (błąd źródła danych). Za chwilę otworzą się rynki w Azji i sytuacja wróci do normy" - napisał na platformie X. Odesłał do notowań serwisu Bloomberg, który pokazywał prawidłową wartość polskiej waluty. We wtorek zareagował NBP. Podkreślił, że wykresy prezentowane przez Google nie zawsze są precyzyjne i że koncern nie weryfikuje zaciąganych danych publicznych.

Czytaj więcej

Paweł Rożyński: Błąd Google w kursie euro, to przygrywka do większych problemów

- To fascynujące wydarzenie, pokazujące, jak technologia, choć niezwykle zaawansowana, nadal pozostaje podatna na błędy ludzkie i techniczne. Wykorzystanie danych testowych zamiast rzeczywistych notowań przez tak renomowane instytucje jak Bloomberg czy Google Finance, podkreśla konieczność implementacji rygorystycznych procedur weryfikacyjnych w tak krytycznych systemach - apeluje dr Maciej Kraus, partner Movens Capital.

Człowiek czy maszyna

Poniedziałkowy błąd miał miejsce w nadzwyczajnym okresie, ponieważ trzydniowy weekend na rynkach finansowych występuje niezwykle rzadko. - Oczywiście nie każdy musi mieć wiedzę dotyczącą tego, jak działają rynki finansowe. Jednakże w takich sytuacjach zawsze należy zastosować zdroworozsądkowe podejście, bowiem 1 stycznia nie było żadnej informacji, która mogłaby aż tak osłabić kurs złotego — podkreśla Filip Kaczmarzyk, członek zarządu XTB. Dodaje, że najlepszym sposobem na zapobieganie takim sytuacjom jest ciągła praca nad technologią.

- Zaryzykuję stwierdzenie, że taki błąd Google jak wczoraj już się nie powtórzy. To była skrajna sytuacja i z pewnością eksperci teraz ją analizują i wprowadzą zmiany, które naprawią ten rodzaj błędu – uważa.

Tak kształtował się rzeczywisty kurs dolara między 2000 a 2023 rokiem

Tak kształtował się rzeczywisty kurs dolara między 2000 a 2023 rokiem

PAP

Za klasyczne błędy związane z inżynierią oprogramowania zwykle odpowiada człowiek. - Trzeba tu podkreślić, że jednym z fundamentów tworzenia bezpiecznych programów komputerowych jest odseparowanie środowiska produkcyjnego i testowego, gdyż proces testowania i wdrażania zmian jest niezwykle istotny. Nie zmienia to faktu, że takie problemy już się zdarzały i z pewnością zdarzać się będą w przyszłości, a popełniają je nawet najwięksi światowi gracze - podkreśla Michał Pawełczyk, zarządzający KODA.ai. Wtóruje mu Andrzej Targosz, partner Bitspiration Booster. Podkreśla, że algorytmy postępują zgodnie ze schematem, do jakiego zostały zaprogramowane lub w oparciu o dane wejściowe, jakimi zostały wytrenowane. Za sposób postępowania, oraz dobór zestawu treningowego odpowiadają ludzie, tak więc wydaje się, że na tym etapie taki błąd jest zwykle wynikiem niedopatrzenia.

Czytaj więcej

Ekspert ONZ: Sztuczna inteligencja może zagrozić demokracji i prawom człowieka

- Pytanie poważniejsze i zahaczające o kwestie bezpieczeństwa jest takie, czy ten błąd czynnika ludzkiego był zamierzony czy też cała sytuacja została specjalnie sprowokowana - podsumowuje Targosz.

Nadchodzi sztuczna inteligencja

Gdy liczby ewidentnie wyglądają na błędne, zwykła ludzka podejrzliwość broni nas przed pochopnymi decyzjami. - Mechanizm ten nie działa kompletnie, gdy błędy są drobne, ale wtedy też potencjalna strata jest niewielka. W przypadku algorytmów (botów), musi istnieć już specyficzny mechanizm uwzględniania anomalii - mówi Paweł Peryga, szef DevOps z Unity Group. W takich botach równie trudno jest jednak zabezpieczyć się przed drobnymi błędami, szczególnie gdy mówimy o High Frequency Trading, gdzie skomplikowane algorytmy analizują dane rynkowe i podejmują miliony decyzji w ekstremalnie krótkim czasie. W takim przypadku jakość danych wejściowych jest na wagę złota.

Ostatnimi czasy pojawił się również inny aspekt, z którym do tej pory nie mieliśmy do czynienia: algorytmy sztucznej inteligencji. Jakość danych wejściowych jest tu podwójnie ważna z racji popularnych ostatnio algorytmów bazujących na dużych modelach językowych.

- Dbanie o jakość danych wejściowych i to czym są karmione modele językowe oraz inne modele AI będzie silnym trendem w najbliższych latach. Na koncesjonowanie i regulacje w zakresie wytwarzania modeli (vide ostatnie decyzje UE) jest już za późno - uwolnienie modeli przez największych graczy spowodowało demokratyzację tego obszaru, ale troska o jakość danych zyska w najbliższych miesiącach z pewnością więcej uwagi – podsumowuje Peryga.

Wyparowały biliony dolarów

Złe źródła danych czy awarie systemów już nie raz doprowadziły do zawirowań na rynku finansowym, również na giełdach. Choć dysponują one coraz lepszymi zabezpieczeniami, to nie zdołały całkowicie wyeliminować ryzyka awarii ani błyskawicznych krachów, czyli gwałtownych załamań notowań, będących np. skutkiem błędów w działaniu programów komputerowych składających zlecenia. I tak np. w 2013 r. Nasdaq doświadczył kilkugodzinnego paraliżu będącego skutkiem awarii systemów IT. Z kolei w 2017 r. globalne serwisy dla inwestorów wyświetlały nieprawidłowe notowania spółek z rynku Nasdaq. Jak się okazało - zawiniły firmy pośredniczące w przekazywaniu danych. Szczegóły tej sytuacji nie zostały upublicznione. Pytania dotyczące awarii systemów padały też w 2010 r., kiedy w ciągu jednego dnia indeks S&P 500 załamał się, notując niespotykane od lat spadki, a wartość spółek stopniała o bilion dolarów. Giełda zaprzeczyła jakoby doszło do awarii, a ostatecznie o całe zdarzenie obwiniono inwestora Navindera Singh Sarao, który nie pracował dla żadnej konkretnej instytucji finansowej, ale handlował z zacisza rodzinnego domu. Postawiono mu kilkadziesiąt zarzutów, w tym oszustwa i manipulowania rynkiem.

Rok 2024 zaczął się od potężnego zamieszania wokół złotego. Jego notowania wobec euro według wykresów Google znacząco przebiły poziom 5 zł. Wywołało to szok i lawinę pytań o przyczynę tak gwałtownego osłabienia polskiej waluty. Okazało się, że do żadnego osłabienia nie doszło. Bardzo szybko zareagował minister finansów, Andrzej Domański.

"Spokojnie. Ten kurs złotego, który sieje panikę to "fejk" (błąd źródła danych). Za chwilę otworzą się rynki w Azji i sytuacja wróci do normy" - napisał na platformie X. Odesłał do notowań serwisu Bloomberg, który pokazywał prawidłową wartość polskiej waluty. We wtorek zareagował NBP. Podkreślił, że wykresy prezentowane przez Google nie zawsze są precyzyjne i że koncern nie weryfikuje zaciąganych danych publicznych.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Ludzie wyginą jak dinozaury? Powstaje system obrony przed kosmicznym zagrożeniem
Globalne Interesy
CrowdStrike zablokował systemy Microsoft. Potężna awaria na całym świecie
Globalne Interesy
OpenAI rozpoczyna wojnę, wprowadzając nowy model ChatGPT. Jest tańszy i szybszy
Globalne Interesy
Elon Musk zabiera swoje firmy z Kalifornii. Podał szokujący powód
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Globalne Interesy
Rosyjski gigant ucieka z USA. Niedostępne oprogramowanie i zwolnienia pracowników