W Rosji trwa wybór federalnych projektów, które stałyby się częścią rządowego programu „Gospodarka danymi”. Jednym z filarów tej inicjatywy ma być właśnie sztuczna inteligencja. Wicepremier Dmitrij Czernyszenko zastrzegł jednak, że nie chodzi o zachodnie technologie, lecz rodzime algorytmy, które „myślą” w jedyny właściwy i zgodny z linią Kremla sposób: – AI będzie szkolona na bliskich nam koncepcjach i wartościach – wskazał.
GigaChat myśli po rosyjsku
Kilka dni wcześniej premier Michaił Miszustin na cyfrowym forum w mieście Ałmaty precyzyjnie określił, jak mają działać rosyjskie boty. – Działanie sztucznej inteligencji zależy od zbioru danych treningowych i odzwierciedla specyfikę kraju pochodzenia. Zatem w „mózgach” rosyjskiego GigaChatu oraz zachodniego ChatGPT istnieją różne obrazy świata, różne rozumienie tego, co jest dobre, a co złe – przekonywał.
Czytaj więcej
Ledwie gogle Apple Vision Pro ukazały się na amerykańskim rynku, a już oferowane są też w Rosji, pomimo sankcji i wyjścia koncernu z tego rynku. Cena szokuje, bo jest trzy razy wyższa niż w USA, gdzie też jest wyśrubowana.
Jego zdaniem wdrożenie systemów AI z krajów „myślących inaczej” niż Rosja do krytycznych sektorów, jak np. nauka, medycyna czy przemysł, jest niedopuszczalne. – Bardzo ważne jest, aby stosować modele, które odpowiadają uniwersalnym, globalnym wartościom, ale i oczywiście naszym własnym interesom narodowym – zastrzegł rosyjski premier.
Moskwa w dyskusjach nad systemami AI w większym stopniu skupia się nie na aspektach technologicznych czy ekonomicznych, ale tych ideologicznych. Miszustin nie ukrywa jednak, że liczy na efekt finansowy rozwoju tej technologii. Wartość wdrożeń AI w różnych gałęziach rosyjskiego przemysłu i w sferze administracji już miała przekroczyć 1 bln rubli (ponad 44 mld zł), a do końca tej dekady ma przebić poziom 10 bln rubli, co dodałoby prawie 6 proc. PKB.