Batalia prawna prowadzona przez Rafała Brzoskę, dotycząca wykorzystywania w reklamach różnych produktów kłamliwych, a niekiedy drastycznych informacji na temat jego żony Omeny Mensah, aby przyciągnąć uwagę potencjalnych ofiar, nie jest pierwszą, z którą ma do czynienia Facebook. Andrew Forrest, którego majątek ocenia się na 14 mld dol. (a wraz z rodziną na 25 mld dol. wg magazynu „Forbes”), spędził lata, próbując nakłonić należącą do koncernu Meta i Marka Zuckerberga platformę do powstrzymania reklam wykorzystujących jego podobiznę do promowania oszukańczych inwestycji, np. w fałszywe kryptowaluty. I podobnie jak Brzoska odniósł ostatnio na tym polu pierwsze sukcesy.
Czytaj więcej
Tymczasowy zakaz wyświetlania reklam z wizerunkiem oraz danymi osobowymi Omeny Mensah na Facebooku i Instagramie to decyzja, która da oręż do walki z potężnymi platformami internetowymi – twierdzą eksperci.
O ile na wniosek właściciela InPostu polski Urząd Ochrony Danych Osobowych zakazał amerykańskiemu gigantowi wyświetlania reklam z wizerunkiem i danymi Omeny Mensah, tak Facebookowi nie udało się zablokować pozwu Andrew Forresta. W zeszłym miesiącu sędzia federalny odrzucił wniosek koncernu o oddalenie pozwu (firma złożyła apelację). – To kluczowe zwycięstwo w walce o pociągnięcie do odpowiedzialności Facebooka – skomentował swój sukces Forrest, o którego walce sądowej pisze „The Wall Street Journal”.
Koncern Marka Zuckerberga od lat przekonuje, że tylko udostępnia platformę i nie ponosi odpowiedzialności za fałszywe treści. Powołuje się przy tym na rozdział 230 federalnej ustawy Communications Decency Act, która jakoby miała go uwolnić od odpowiedzialności jako wydawcę treści stron trzecich. Do niedawna wydawał się całkowicie bezkarny w tym procederze. Podobnie jak inne big techy. Na przykład już w 2009 roku amerykański sąd orzekł, że Google nie ponosi odpowiedzialności za oszukańcze reklamy nakłaniające do ściągania dzwonków na telefony komórkowe. Co więcej, stwierdził wówczas, że powód musi wykazać udział Google’a w „tworzeniu lub rozwijaniu” słów użytych w takich reklamach.
Górnik kontra Facebook
„Sprawdź, zanim bankierzy wykonają kolejny ruch, mówi Andrew Forrest” – głosi jedna z reklam na Facebooku, do których odwołuje się pozew górniczego potentata. Oszuści wykorzystali jego wizerunek, by na platformie społecznościowej wabić ofiary. Proponują dołączenie do grup np. na WhatsAppie, nakierowując na wątpliwe inwestycje, np. w kryptowaluty. Kosztowało to też drobnych inwestorów miliony dolarów strat. Jedna z ofiar, która uwierzyła w „namowy Forresta”, straciła 940 tys. dol. australijskich (ok. 670 tys. dol.). – Australijczycy są oszukiwani za pomocą reklam typu clickbait w mediach społecznościowych. Działam tutaj dla Australijczyków, ale to się dzieje na całym świecie – powiedział magnat górniczy, który na walkę prawną wydał dotąd 5 mln dol. Przekonuje jednak, że nie obchodzi go, ile to będzie kosztować. Obiecuje doprowadzić do końca walkę i zmusić społecznościowego potentata do efektywnej kontroli platformy i ochrony przed oszustami. – Aż trudno uwierzyć, by zarząd jakiejkolwiek firmy mógł świadomie pozwolić na utratę oszczędności całego życia przez niewinnych, bezbronnych ludzi w celu zwiększenia własnych zysków – komentował Forrest.