Anna Mucha z radością wykrzykuje, że właśnie zdobyła gigantyczną sumę pieniędzy, i namawia wszystkich, by tak jak ona grali w pewną grę online, która pozwoli również im wygrać sowitą nagrodę – taki filmik ze znaną aktorką krąży w mediach społecznościowych i przez pewien czas szeroko dystrybuowany był na Facebooku. Problem w tym, że to zwykłe oszustwo, tzw. scam, który ma na celu zdobyć dane użytkowników, czy to osobowe, czy finansowe, a reklama to nic więcej jak manipulacja wizerunkiem Muchy. Przestępcy wykorzystali do tego sztuczną inteligencję, która wygenerowała głos aktorki. Ów deepfake to tylko jeden z wielu przykładów procederu, który przybiera na sile. Wizerunek Anny Muchy już wcześniej wykorzystywano nielegalnie choćby do nagabywania do zakupu preparatów na odchudzanie czy zachęcania do ryzykownych inwestycji. To oczywisty fake, ale na platformach takie ogłoszenia nie są automatycznie blokowane, co więcej, ich usunięcie, nawet po interwencji samych poszkodowanych, to częstokroć zadanie z gatunku tych niemożliwych.
Czytaj więcej
Nie tylko szef InPostu Rafał Brzoska walczy z internetowym gigantem, na którego platformie naciągacze wykorzystują wizerunki znanych osób. Wcześniej rękawicę Facebookowi rzucił australijski miliarder i górniczy potentat Andrew Forrest.
W ostatnim czasie doświadczyli tego choćby kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej Robert Lewandowski czy szef InPostu Rafał Brzoska i jego żona Omenaa Mensah. Ale ofiar procederu jest znacznie więcej, a takich fałszywych reklam przybywa. Tonie w nich zwłaszcza Facebook.
Czas skruszyć „królestwo fraudów”
Bezradna Mucha już w ubiegłym roku zdecydowała się opublikować oświadczenie, w którym napisała, że na Facebooku nastąpił zalew fake’owych wiadomości z użyciem jej wizerunku. „Część jest zrobiona w sposób absurdalny […] z daleka widać, że to nie ma ze mną nic wspólnego. […] Nie reklamuję żadnych suplementów, żadnych cudownych środków na odchudzanie, żadnych świetnych inwestycji biznesowych. Nie robię takich rzeczy, to jest kradzież mojego wizerunku” – alarmowała.
Ale ów nielegalny proceder w sieci wciąż trwa. Przypomina to walkę z wiatrakami. Niestety, wymuszenie na platformach usunięcia scamu to nie lada wyzwanie. Dlaczego? Jak tłumaczy Rafał Brzoska, kłopot w tym, że platformy zarabiają na fałszywych reklamach, więc nie są chętne do rezygnowania z takiego strumienia pieniędzy.