Fala fałszywych reklam z gwiazdami. Czy Facebook walczy z oszustami?

Sieć zalewają fałszywe reklamy. Oszuści, wykorzystując wizerunek znanych osób, naciągają internautów, ale platformy społecznościowe niewiele z tym robią.

Publikacja: 08.10.2024 05:04

Fałszywe reklamy wyłudzające dane i pieniądze internautów to zmora Facebooka. Przestępcy wykorzystuj

Fałszywe reklamy wyłudzające dane i pieniądze internautów to zmora Facebooka. Przestępcy wykorzystują wizerunek znanych osób, w tym aktorki Anny Muchy i piłkarza Roberta Lewandowskiego

Foto: FOTON/PAP

Anna Mucha z radością wykrzykuje, że właśnie zdobyła gigantyczną sumę pieniędzy, i namawia wszystkich, by tak jak ona grali w pewną grę online, która pozwoli również im wygrać sowitą nagrodę – taki filmik ze znaną aktorką krąży w mediach społecznościowych i przez pewien czas szeroko dystrybuowany był na Facebooku. Problem w tym, że to zwykłe oszustwo, tzw. scam, który ma na celu zdobyć dane użytkowników, czy to osobowe, czy finansowe, a reklama to nic więcej jak manipulacja wizerunkiem Muchy. Przestępcy wykorzystali do tego sztuczną inteligencję, która wygenerowała głos aktorki. Ów deepfake to tylko jeden z wielu przykładów procederu, który przybiera na sile. Wizerunek Anny Muchy już wcześniej wykorzystywano nielegalnie choćby do nagabywania do zakupu preparatów na odchudzanie czy zachęcania do ryzykownych inwestycji. To oczywisty fake, ale na platformach takie ogłoszenia nie są automatycznie blokowane, co więcej, ich usunięcie, nawet po interwencji samych poszkodowanych, to częstokroć zadanie z gatunku tych niemożliwych.

Czytaj więcej

Brzoska nie był pierwszy. Ten miliarder od dekady toczy wojnę z Facebookiem

W ostatnim czasie doświadczyli tego choćby kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej Robert Lewandowski czy szef InPostu Rafał Brzoska i jego żona Omenaa Mensah. Ale ofiar procederu jest znacznie więcej, a takich fałszywych reklam przybywa. Tonie w nich zwłaszcza Facebook.

Czas skruszyć „królestwo fraudów”

Bezradna Mucha już w ubiegłym roku zdecydowała się opublikować oświadczenie, w którym napisała, że na Facebooku (FB) nastąpił zalew fake’owych wiadomości z użyciem jej wizerunku. „Część jest zrobiona w sposób absurdalny […] z daleka widać, że to nie ma ze mną nic wspólnego. […] Nie reklamuję żadnych suplementów, żadnych cudownych środków na odchudzanie, żadnych świetnych inwestycji biznesowych. Nie robię takich rzeczy, to jest kradzież mojego wizerunku” – alarmowała.

Ale ów nielegalny proceder w sieci wciąż trwa. Przypomina to walkę z wiatrakami. Niestety, wymuszenie na platformach usunięcia scamu to nie lada wyzwanie. Dlaczego? Jak tłumaczy Rafał Brzoska, kłopot w tym, że platformy zarabiają na fałszywych reklamach, więc nie są chętne do rezygnowania z takiego strumienia pieniędzy.

Czytaj więcej

Prezes InPostu Rafał Brzoska na wojnie z Markiem Zuckerbergiem

Znane osoby, których wizerunek wykorzystywany jest przez naciągaczy na Facebooku, chcą zewrzeć szyki, by śladem Brzoski wytoczyć działa przeciwko gigantowi. Na pododobne ruchy decydują się też firmy. Revolut wezwał kilka dni temu Metę do udziału w finansowym wsparciu dla ofiar scamów. Powód? Aż 62 proc. wszystkich fraudów w I półroczu br. zgłaszanych przez klientów Revoluta inicjowanych było właśnie na platformach Mety, jak Facebook i Instagram. To mniej więcej tyle samo co w II półroczu ub.r., a więc nie widać żadnej poprawy. Badania pokazują, iż istnym królestwem scamu jest FB – ma 39-proc. udział wśród platform społecznościowych, na których dochodzi do oszustw. Drugą pozycję okupuje również należąca do Mety aplikacja WhatsApp (18 proc.), zaś trzeci w zestawieniu jest Telegram (12 proc.).

FIRE przynosi efekty. Ale to za mało

Meta w Wlk. Brytani podjęła inicjatywę z tamtejszymi bankami NatWest i Metro Bank, w ramach której udostępnia dane w celu przeciwdziałania oszustwom. Teraz ta platforma FIRE (Fraud Intelligence Reciprocal Exchange) będzie poszerzona, by umożliwić instytucjom finansowym bezpośrednią wymianę informacji. Ale Revolut twierdzi, iż propozycja Mety to za mało, aby zatrzymać globalną plagę oszustw w social mediach. „Nacisk położony jest na instytucje finansowe, by dostarczały dane o oszustwach na platformach Meta. A to Meta powinna przeznaczyć większe środki na monitorowanie własnych platform” – wskazuje Revolut. I zauważa brak deklaracji odnośnie do udziału giganta w finansowym zadośćuczynieniu szkód poniesionych przez ofiary scamów promowanych w social mediach.

Woody Malouf, szef działu zwalczania przestępstw finansowych w Revolucie, mówi wprost: to drobne gesty, podczas gdy branża oczekuje zdecydowanych i niezwłocznych działań.

Jego zdaniem można odnieść wrażenie, że platformy nie mają motywacji do działania. Ciężar likwidacji szkód spada bowiem na konsumentów i banki.

„Guardian” podał, że FIRE może jednak przyczynić się do poprawy sytuacji. Mniej fałszywych zdjęć celebrytów wyprowadzanych w kajdankach lub promujących oszukańcze inwestycje w kryptowaluty to mniejsze straty internautów. Dziennik podaje przykład Australii (Meta nawiązała tam współpracę z AFCX – Australian Financial Crimes Exchange), gdzie tylko w okresie od stycznia do sierpnia 2024 r. użytkownicy zgłosili straty z powodu fraudów w mediach społecznościowych w wysokości 43,4 mln dol. „Guardian” wylicza: w ciągu pierwszych sześciu miesięcy działania FIRE zablokowano 8 tys. stron i uniemożliwiono 9 tys. oszustw.

Anna Mucha z radością wykrzykuje, że właśnie zdobyła gigantyczną sumę pieniędzy, i namawia wszystkich, by tak jak ona grali w pewną grę online, która pozwoli również im wygrać sowitą nagrodę – taki filmik ze znaną aktorką krąży w mediach społecznościowych i przez pewien czas szeroko dystrybuowany był na Facebooku. Problem w tym, że to zwykłe oszustwo, tzw. scam, który ma na celu zdobyć dane użytkowników, czy to osobowe, czy finansowe, a reklama to nic więcej jak manipulacja wizerunkiem Muchy. Przestępcy wykorzystali do tego sztuczną inteligencję, która wygenerowała głos aktorki. Ów deepfake to tylko jeden z wielu przykładów procederu, który przybiera na sile. Wizerunek Anny Muchy już wcześniej wykorzystywano nielegalnie choćby do nagabywania do zakupu preparatów na odchudzanie czy zachęcania do ryzykownych inwestycji. To oczywisty fake, ale na platformach takie ogłoszenia nie są automatycznie blokowane, co więcej, ich usunięcie, nawet po interwencji samych poszkodowanych, to częstokroć zadanie z gatunku tych niemożliwych.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Telegram w odstawce. Ekstremiści przerzucili się na nowy „bezpieczny” komunikator
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Globalne Interesy
Elektrownie jądrowe odżywają. Zaskakująca przyczyna
Globalne Interesy
Twórca ChatGPT z nieprawdopodobnym skokiem wartości. Wycena: ponad 150 mld dol.
Globalne Interesy
Mały hipopotam zaczarował rynki finansowe. Dał krociowe zarobki
Globalne Interesy
Koniec mitu Elona Muska jako Midasa. Trudno uwierzyć, ile jest wart dawny Twitter