Reklama

F-47 czy J-50? USA, Chiny i Europa szykują myśliwce przyszłości

Globalny wyścig zbrojeń wszedł w nowy etap. Amerykanie produkują już pierwsze F-47, myśliwce stealth szóstej generacji. Chińczycy są jednak tuż za nimi, a podzielona Europa coraz bardziej zostaje w tyle.

Publikacja: 06.10.2025 21:00

Boeing wyprodukuje najprawdopodobniej ponad 200 maszyn F-47. Na zdjęciu artystyczna wizja samolotu

Boeing wyprodukuje najprawdopodobniej ponad 200 maszyn F-47. Na zdjęciu artystyczna wizja samolotu

Foto: US Air Force

Kiedy niedawno amerykański szef sztabu Sił Powietrznych gen. David Allvin ujawnił informację o rozpoczęciu produkcji F-47 i przyspieszeniu prac, tak by mógł latać już w 2028 r. (czyli rok wcześniej niż pierwotnie zakładano), stało się jasne, że w skomplikowanej sytuacji geopolitycznej USA potraktowały projekt priorytetowo. Chiny są już bowiem bardzo blisko. Używając terminologii lotniczej: siedzą Amerykanom na ogonie.

Amerykański myśliwiec szóstej generacji buduje w zakładach w St. Louis koncern Boeing, którego Waszyngton wybrał na głównego wykonawcę w marcu. Wcześniej eksperymentalny prototyp testowano potajemnie przez pięć lat.

— W zaledwie kilka miesięcy od ogłoszenia programu F-47 Boeing już zaczyna wytwarzać pierwszy egzemplarz — powiedział Allvin. — Jesteśmy gotowi działać szybko. Musimy działać szybko.

F-47 wymieni Raptory i poprowadzi drony

Jeszcze niedawno wydawało się, że samolotu nie będzie. Powszechnie krytykowano program za wysokie koszty (cały program NGAD jest wyceniany na dziesiątki miliardów dolarów), jak i wątpiono w sens budowy tak wyrafinowanej maszyny w sytuacji, gdy coraz bardziej w wojnie powietrznej liczą się tanie drony. Tym bardziej, że Amerykanie wciąż dysponują blisko 200 myśliwcami F-22 Raptor piątej generacji. Prezydent Donald Trump zdecydował jednak o wprowadzeniu nowej maszyny, która ma być kluczowa dla utrzymania przewagi powietrznej USA w przyszłych konfliktach.

— To platforma, która wraz z całym towarzyszącym systemem zapewni dominację w powietrzu w przyszłości — przekonywał gen. Allvin. Dodał, że dla sukcesu Sił Powietrznych absolutnym priorytetem jest przewaga w powietrzu.

Reklama
Reklama

Program F-47, nieoficjalnie nazwany tak na cześć Donalda Trumpa (47. prezydenta USA), wcześniej znany był jako Next Generation Air Dominance (NGAD). Samolot będzie wyposażony w ekstremalnie obniżoną wykrywalność (nazywaną Stealth++), będzie się poruszał z prędkością ponad Mach 2 i będzie dysponował zasięgiem ponad 1850 km bez dodatkowego tankowania (dwa razy większym niż F-22). F-47 ma pełnić rolę „dowódcy roju”, koordynującego działania bezzałogowych statków bojowych (Collaborative Combat Aircraft, CCA), mających pełnić funkcję lojalnych skrzydłowych.

Podczas konferencji „Air, Space & Cyber Conference” sekretarz Sił Powietrznych Troy Meink zaprezentował wizualizację samolotu. — Spodziewam się, że część chińskich analityków wywiadu spędza teraz dużo czasu, przyglądając się temu obrazowi — powiedział Meink w swoim wystąpieniu. — Powodzenia.

Chińczycy nie mają ogonów

Na drodze do tej dominacji mogą jednak stanąć Chiny. W przeciwieństwie do USA, prowadzą prace nad kilkoma równoległymi prototypami jednocześnie, choć utrzymują je w głębokiej tajemnicy. Pekin stosuje kontrolowane przecieki z „przypadkowo nagranymi filmami” w celu sygnalizowania postępu prac. Wynika z nich, że Chińczycy są już blisko Amerykanów.

Nad myśliwcami 6G pracują dwie główne korporacje: Chengdu Aircraft Corporation (CAC) i Shenyang Aircraft Corporation (SAC). Łączy je fakt postawienia na konstrukcje bezogonowe (brak pionowych stateczników), które mają zapewnić ekstremalnie niską wykrywalność radarową.

— Każdy wystający element, jak klasyczne pionowe stateczniki, to potencjalne źródło odbicia radarowego. Ich usunięcie oznacza dużą przewagę, ale też ogromne wyzwanie inżynieryjne, które Chiny są gotowe podjąć — komentowali ten postęp chińscy analitycy w mediach branżowych.

Obserwowane prototypy to m.in. J-36: Myśliwiec w układzie latającego skrzydła i geometrii zbliżonej do delty, oblatany pod koniec 2024 r. oraz J-50: ciężki myśliwiec z płaskimi dyszami silników ze zmiennym wektorem ciągu (Vectored Thrust), co ma dodatkowo obniżać jego sygnaturę cieplną. Podobnie jak USA, Chiny stawiają na integrację załogowych myśliwców z bezzałogowymi statkami bojowymi (UCAV).

Reklama
Reklama

Europa podzielona i w kryzysie

Od USA i Chin odstaje Europa, gdzie trwają prace projektowe w ramach dwóch konkurujących ze sobą programów. GCAP (Global Combat Air Programme) jest de facto sojuszem lotniczym Europy Północnej z Azją (Wielka Brytania, Włochy, Japonia). W czerwcu 2025 r. partnerzy branżowi (BAE Systems, Leonardo i Mitsubishi Heavy Industries) założyli spółkę joint venture Edgewing. We wrześniu powołano konsorcjum G2E do rozwoju zaawansowanej awioniki. — GCAP to więcej niż samolot, to system systemów. To nasza droga do utrzymania suwerenności przemysłowej i technologicznej w powietrzu — mówił Ben Wallace, były sekretarz obrony W. Brytanii.

Planuje się, że demonstrator technologii poleci w 2027 r., zaś samolot wejdzie do służby w 2035 r. Ma być wyposażony w zintegrowany system wykrywania i komunikacji (ISANKE & ICS) oraz wbudowaną sztuczną inteligencję, która pozwoli na pozostanie w walce nawet w przypadku utraty przytomności przez pilota.

Drugi europejski program FCAS (Future Combat Air System) ma poważne kłopoty. Od początku 2025 r. trwają intensywne spory między Francją, która jest liderem, a Niemcami i Hiszpanią, głównie dotyczące podziału prac i dominacji decyzyjnej. Francja (Dassault) żąda dla siebie nawet 80 proc. prac. W tej atmosferze kryzysu, Niemcy grożą, że dołączą do konkurencyjnego programu GCAP. Spotkanie ministrów obrony Hiszpanii, Niemiec i Francji zaplanowano na październik 2025 r., aby spróbować rozwiązać kryzys. Na planowany w 2026 r. lot demonstratora nie ma już raczej szans.

Tymczasem prezes Dassault Aviation, Éric Trappier, który nie kryje frustracji z powodu niemieckiej wstrzemięźliwości, prezentuje ostre stanowisko: — Mogę zrozumieć, że Niemcy się niecierpliwią. My potrafimy budować myśliwce od A do Z, co udowadniamy od ponad 70 lat. Jeśli Niemcy chcą robić wszystko sami, niech robią sami. Jeśli mam realizować cele, chcę mieć możliwość ich osiągnięcia — mówił Trappier, sugerując gotowość Francji do samodzielnej budowy myśliwca i zachowania suwerenności technologicznej.

Wyścig o przewagę w powietrzu coraz mniej przypomina klasyczną rywalizację z czasów zimnej wojny. Tym razem o zwycięstwie zdecydują nie tylko silniki i stealth, lecz także sztuczna inteligencja.

Kiedy niedawno amerykański szef sztabu Sił Powietrznych gen. David Allvin ujawnił informację o rozpoczęciu produkcji F-47 i przyspieszeniu prac, tak by mógł latać już w 2028 r. (czyli rok wcześniej niż pierwotnie zakładano), stało się jasne, że w skomplikowanej sytuacji geopolitycznej USA potraktowały projekt priorytetowo. Chiny są już bowiem bardzo blisko. Używając terminologii lotniczej: siedzą Amerykanom na ogonie.

Amerykański myśliwiec szóstej generacji buduje w zakładach w St. Louis koncern Boeing, którego Waszyngton wybrał na głównego wykonawcę w marcu. Wcześniej eksperymentalny prototyp testowano potajemnie przez pięć lat.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Globalne Interesy
AI miała zabierać pracę. Nowe badania pokazują coś zaskakującego
Globalne Interesy
200 mld dolarów w miesiąc. Najbogatsi rosną, ale jeden traci
Globalne Interesy
Gigant AI wchodzi do social mediów. Bat na TikToka i fabryka fake newsów?
Globalne Interesy
„Armia lewicowych aktywistów”. Elon Musk z Grokipedią rzuca wyzwanie Wikipedii
Globalne Interesy
„AI zmieni każdą pracę”. Szef amerykańskiego giganta ostrzega przed rewolucją na rynku
Reklama
Reklama